Gość programu uważa, że pojęcie "żołnierze wyklęci" niezbyt dobrze opisuje to, co działo się z ludźmi, którzy zostali w lesie po wojnie, w latach 40. Wkłada ono do jednego worka postaci naprawdę bohaterskie i zasługujące na szacunek, ale i te dwuznaczne moralnie, żeby nie powiedzieć: które miały na sumieniu zbrodnie. - Polskie instytucje publiczne i organizacje historyczne uprawiają kult tych właśnie postaci, które nie mają czystego sumienia. Np. Łupaszki, odpowiedzialnego za czystkę etniczną w Dubinkach. Dziesiątki kobiet i dzieci zostały wymordowane w ramach akcji odwetowej. Rozstrzeliwano dwulatki, gwałcono młode dziewczyny, mordowano nawet niemowlęta. To był rozkaz, który zhańbił polski mundur - mówił Zandberg.
- Noszenie wizerunków Łupaszki przez przedstawicieli różnych partii jest dla nas kompletnie niezrozumiałe. Dotyczy to nie tylko PiS-u - mówił gość. - Spytaliśmy lidera PO Grzegorza Schetynę o to, czy akceptuje fakt, że lokalni działacze samorządowi uprawiają kult Łupaszki. Chodzi np. o prezydenta Sosnowca czy lokalnych władz Oświęcimia, Gniezna. W Koszalinie dopiero interwencja lokalnego oddziału Razem powstrzymała tamtejszych samorządowców powiązanych z PO od wspólnego świętowania z Młodzieżą Wszechpolską i ONR.
Lider Razem uważa, że trzeba podstawić jasno granice między bohaterami i ludźmi odpowiedzialnymi za zbrodnie. Po to, żeby nie hańbić polskiego munduru.
- Pojęcie "żołnierzy wyklętych" do debaty publicznej wprowadziła w latach 90. skrajna prawica. W latach 40. nikt ich tak nie określał. To byli bardzo różni ludzie, myślący w bardzo różny sposób, w tym o sobie nawzajem także nie najlepiej - mówił Zandberg.
Na argument, że jednak większość Żołnierzy Wyklętych była bohaterami, Zandberg stwierdził, że trzeba zachować proporcje. - Mam wrażenie, że kult Żołnierzy Wyklętych, przy okazji którego przemyca się kult takich jak Bury czy Łupaszka, zachwiał też proporcjami pamięci historycznej. Zapominamy o setkach tysięcy ludzi zaangażowanych w Mikołajczykowski PSL, o ludziach naprawdę krystalicznych, takich jak Kazimierz Pużak, Antoni Pajdak. To wszystko przykrywa ponury cień Burego. Właśnie dlatego jest tak poważny problem z pojęciem "żołnierze wyklęci".