Jan Paweł II kontra pedofilia

Zarzuty, że polski papież nie reagował na skandale seksualne lub wręcz je „tuszował", są oparte na opiniach, domysłach, insynuacjach – pisze dziennikarka i publicystka.

Publikacja: 06.05.2019 18:08

Każde wykorzystywanie seksualne nieletnich budzi oburzenie i ból, gdyż jest to krzywda wyrządzona bezbronnym. Skandale z udziałem osób zaufania publicznego, w tym duchownych, są szczególnie bolesne. Mocno nagłośnione przez media przestępstwa miały w dużej mierze miejsce za pontyfikatu Jana Pawła II, stąd pojawia się pytanie, co papież Polak wiedział i jak reagował na doniesienia.

Działania systemowe

Jan Paweł II walczył z nadużyciami w Kościele poprzez swoje nauczanie uderzające w źródła tych przestępstw, a także działania proceduralne. Jak pisze Benedykt XVI w eseju „Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego", gdy w drugiej połowie lat 80. nadużycia w Kościele w USA stały się sprawą palącą, trudno było im zaradzić, posługując się istniejącym prawem kościelnym. W dodatku w zakresie prawa karnego istniało przeświadczenie, że przede wszystkim należy chronić oskarżonego, co w praktyce uniemożliwiało jego skazanie.

W tej sytuacji, choć za przestępstwa księży odpowiada zasadniczo Kongregacja ds. Duchowieństwa, Jan Paweł II zdecydował o przeniesieniu kompetencji dotyczących nadużyć do Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej wówczas przez kard. Ratzingera. Te przestępstwa zostały nazywane Delicta maiora contra fidem (ciężkie przestępstwa przeciwko wierze). Dzięki temu po procesie karnym stało się możliwe nałożenie najwyższego wymiaru kary, takiego jak wydalenie ze stanu duchownego. Ta zmiana została wprowadzona dokumentem z 2001 r. Jak podkreśla Benedykt XVI, nie był to tylko wybieg, żeby można było nałożyć najwyższą karę. Wykorzystywanie seksualne jest w istocie ciężkim przestępstwem przeciwko wierze. A jego popełnianie jest możliwe tylko wtedy, gdy duchowny już nie kieruje się wiarą w swoim życiu.

Jan Paweł II, nawet gdy już był w ciężkim stanie zdrowia, odbywał spotkania dotyczące kwestii nadużyć. Np. w kwietniu 2002 r. zaprosił do Watykanu przedstawicieli episkopatu amerykańskiego w celu wspólnego rozpatrzenia problemów związanych z molestowaniem seksualnym nieletnich.

Nie wszystko relatywne

Odpowiedzialność za każde przestępstwo ponosi osoba, która się go dopuszcza. Natomiast atmosfera i mentalność mogą sprzyjać takim przestępstwom, ułatwiać ich popełnianie albo utrudniać wykrycie.

Nadużycia seksualne pojawiły się w atmosferze rewolucji seksualnej w społeczeństwie od końca lat 60., posoborowego kryzysu w Kościele, przymykania oka na homoseksualizm. Trudno nie zauważyć związku między tymi czynnikami kulturowymi a przyzwoleniem na wykorzystywanie seksualne. Oczywiście, to w żaden sposób nie zdejmuje odpowiedzialności ze sprawców przestępstw, pokazuje tylko kontekst kulturowy sprzyjający nadużyciom.

Papież Franciszek zwracał uwagę także na klerykalizm jako czynnik sprzyjający skandalom. Utożsamianie Kościoła wyłącznie z księżmi, tak jakby duchowni byli ponad zwykłymi ludźmi i żyli na specjalnych prawach tworzy bowiem atmosferę sprzyjającą nadużyciom pozycji i władzy. Przy czym mentalność klerykalna dotyczy nie tylko środowiska duchownych, ale i świeckich.

Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji kultury zachodniej. Jeszcze będąc kardynałem, silnie wspierał moralnie i intelektualnie papieża Pawła VI, który poprzez encyklikę „Humanae vitae" potwierdził nauczanie Kościoła w kwestiach etyki seksualnej. Pawła VI spotkała go za to gwałtowna krytyka świata zachodniego, w tym przedstawicieli Kościoła.

Polski papież od początku pontyfikatu postawił na umacnianie rodziny. W latach 1979–1984 wygłosił 130 katechez poświęconych rodzinie, ludzkiej miłości, płciowości. Jego nauczanie na te tematy, tzw. teologia ciała, to do dzisiaj ważne przesłanie dla świata, jeszcze nieprzyswojone, uzasadniające znaczenie godności ciała, czystości, wartość małżeństwa mężczyzny i kobiety. Ponadto ustanowił nowe instytucje – Papieską Radę ds. Rodziny, Papieską Akademię Obrony Życia, Instytut dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną oraz rozpoczął trwające do dziś Światowe Spotkania Rodzin. To tylko niektóre działania mające na celu umacnianie rodziny i zmianę mentalności świata Zachodu.

Inną przyczyną czy okolicznością sprzyjającą nadużyciom był kryzys teologii moralnej, który opisuje Benedykt XVI w swoim eseju, podkreślając, że upadek tej dziedziny „czynił Kościół bezbronnym wobec procesów społecznych". Odpowiedzią papieża Polaka była encyklika „Veritatis splendor" z 1993 r., która stanowczo sprzeciwiła się panującym wówczas opiniom teologów, że wszystko jest relatywne. Dzięki temu stało się jasne, że istnieją czyny jednoznacznie złe i żadne okoliczności nie mogą tego zmienić.

Powodem nadużyć jest także kryzys wiary, gdyż człowiek pozostający w bliskiej relacji z Bogiem nie dopuści się wykorzystywania seksualnego nieletnich. Nie trzeba dodawać, że właśnie Jan Paweł II cały swój pontyfikat poświęcił umacnianiu wiary duchownych i świeckich na całym świecie. W ogóle zadaniem Kościoła jest przekazywanie i umacnianie wiary, zatem lekarstwo na zło, które pojawiło się wewnątrz jego struktur, można znaleźć również w Kościele.

Głos dla wszystkich

Pojawiające się w przestrzeni publicznej zarzuty pod adresem papieża Polaka są oparte na czyichś opiniach, domysłach, insynuacjach. Oskarża się Jan Pawła II o ukrywanie lub „tuszowanie" nadużyć. Po pierwsze, w artykułach na ten temat brakuje odniesień do źródeł, po drugie, jest to nieuprawnione osądzanie czyjejś intencji. Poza tym słowo „tuszowanie" jest używane jako wytrych, a nie wiadomo, co w rzeczywistości miałoby ono znaczyć.

Nadużycia w USA i sprawa ks. Degollado, założyciela Legionistów Chrystusa, były już przywoływane przed kanonizacją papieża Polaka. Jak mówił wtedy Joaquín Navarro-Valls, były rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej, Jan Paweł II nie rozpoznał natychmiast „raka" wykorzystywania seksualnego wśród księży. Dodał, że nie sądzi, by ktokolwiek rozpoznał. Gdy jednak papież poznał skalę oskarżeń, natychmiast podjął działania.

Navarro-Valls podkreślał, że procedura przeciwko ks. Degollado zaczęła się właśnie za czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Z kolei amerykański biograf papieża Polaka George Weigel zwracał uwagę na „lukę informacyjną" między USA a Watykanem, w czasie gdy głośne stały się skandale w diecezji bostońskiej.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na jeden kontekst kulturowy. Świat zmienił się znacząco w ciągu 40 lat, szczególnie w dziedzinie komunikacji. Obecnie wszystkie wydarzenia są od razu ogłaszane i komentowane, chociażby poprzez sieci społecznościowe. Ponadto duży nacisk kładzie się na przejrzystość; wszelkie działania i procedury mają być transparentne. Dane i wizerunki sprawców przestępstw na tle seksualnym są publicznie ogłaszane – w Polsce ogólnodostępny rejestr prowadzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Kilkadziesiąt lat temu nikt nie myślał o tym, by żądać absolutnej transparentności w każdej sferze życia. Nie było takiej mentalności w społeczeństwie, a więc nie było również w Kościele, gdyż Kościół nie jest wyizolowany, ale funkcjonuje w ramach konkretnej kultury. Składa się przecież z ludzi, którzy żyją w danym czasie. Ocenianie działań sprzed kilkudziesięciu lat z dzisiejszego punktu widzenia – czyli domaganie się wyciągania wszystkich spraw na światło dzienne – jest więc w pewnym sensie ahistoryczne. Aczkolwiek z punktu widzenia ofiar domagających się sprawiedliwości żądania jawności są zasadne.

Nie podlega dyskusji, iż najważniejsze są dobro i ochrona ofiar nadużyć seksualnych, szczególnie nieletnich. Przy czym ofiary przestępstw popełnianych przez duchownych stanowią zaledwie nikłą część ogólnej liczby ofiar tego typu przestępstw. W Polsce księża bądź zakonnicy stanowią 0,3 proc. wszystkich skazanych przez sądy państwowe za wykorzystywanie seksualne małoletnich (lata 1990–2018), jak wynika z zestawienia danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości. Walka z wykorzystywaniem nieletnich wymaga zatem spojrzenia na problem w szerszym kontekście – społeczeństwa, kultury, a następnie poszukania przyczyń tego zjawiska i znalezienia środków zaradczych. Każda ofiara jest ważna, więc nie można koncentrować się na niewielkiej grupie ofiar, a zapominać wszystkich pozostałych, gdyż jest to wobec nich niesprawiedliwe i wcale nie ułatwia walki z nadużyciami. A przecież celem jest ostatecznie to, by chronić dzieci i młodzież i by zapobiegać tym strasznym przestępstwom.

Każde wykorzystywanie seksualne nieletnich budzi oburzenie i ból, gdyż jest to krzywda wyrządzona bezbronnym. Skandale z udziałem osób zaufania publicznego, w tym duchownych, są szczególnie bolesne. Mocno nagłośnione przez media przestępstwa miały w dużej mierze miejsce za pontyfikatu Jana Pawła II, stąd pojawia się pytanie, co papież Polak wiedział i jak reagował na doniesienia.

Działania systemowe

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem