Białoruskie media informują, że funkcjonariusze Komitetu Śledczego wkroczyli do redakcji gazety "Biełatusy i rynek". Zatrzymany został redaktor naczelny pisma Aliaksiej Żukau.

Rewizje odbyły się w również w redakcji portalu Realt.by, zajmującego się handlem oraz pośrednictwem w wynajęciu nieruchomości. Służby wkroczyły również do mieszkania korespondenta Deutsche Welle na Białorusi Pauliuka Bykowskiego - został on zastrzymany i obecnie znajduje się w areszcie śledczym. Bykowski komentował dla "Rzeczpospolitej" wtorkowe aresztowania dziennikarzy w Mińsku. Przedstawiciele kilku niezależnych redakcji odmówili wtedy komentarza.

Lokalne media informują, że do aresztu trafiła również Iryna Leuszyna, redaktorka naczelna niezależnej agencji informacyjnej. Wcześniej za kraty trafiła dziennikarka agencji, odpowiadająca za przegląd wydarzeń z zagranicy. W areszcie znajduje się również czterech dziennikarzy najpopularniejszego portalu informacyjnego tut.by (włącznie z redaktorką naczelną). W tej ostatniej redakcji przez dwa dni trwała rewizja.

A wszystko przez rządową agencję BiełTA, która głównie zajmuje się opisywaniem działalności i podróży zagranicznych rządzącego od prawie ćwierćwiecza prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Twierdzi ona, że zatrzymani dziennikarze "kradli informacje z agencji, logując się na stronie przy pomocy cudzych haseł". Według białoruskiego prawa  w takim przypadku dziennikarzom grozi zakaz wykonywania zawodu, a nawet dwa lata więzienia.

Uwolnienia aresztowanych dziennikarzy na Białorusi domaga się m.in. Unia Europejska, OBWE i wiele międzynarodowych organizacji zajmujących się obroną praw człowieka. Działania białoruskich służb potępił również MSZ Niemiec.