Ukraińska policja przekazała, że prowadzi śledztwo w sprawie podpalenia, do którego doszło wczoraj na przedmieściach Kijowa.

Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że nieznany napastnik rzucił przez ogrodzenie ładunek wypełniony benzyną. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, nie byli w stanie ugasić pożaru.

Gontariewa pod koniec sierpnia została potrącona przez samochód, a na początku tego miesiąca w Kijowie podpalono samochód zarejestrowany na jej synową.

Była szefowa Narodowego Banku Ukrainy informowała, że otrzymała groźby od ukraińskiego oligarchy Ihora Kołomojskiego, którego PrywatBank został pod koniec 2016 roku został znacjonalizowany. Kołomojski zaprzeczył udziałowi w zdarzeniach z udziałem Gontariewej. 

Iuliia Mendel, rzeczniczka ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, poinformowała na Twitterze, że prezydent "oczekuje, że odpowiednie agencje zbadają tę prowokację jak najszybciej". Zdaniem Mendel wczorajsze zdarzenie powinno być priorytetowe dla ukraińskich służb.