Gastronomia to jeden z sektorów, które najmocniej odczuły skutki zamknięcia gospodarki i pandemii koronawirusa. Przez marzec i kwiecień lokale mogły serwować posiłki tylko na wynos lub z dostawą do domu, co dla wielu, zwłaszcza z półki premium, oznaczało zamknięcie. W efekcie przez pięć tygodni od 16 marca spadki sprzedaży restauracji przekraczały 70 proc. tego, co generowały wcześniej. Rozwijał się rynek dostaw, ale choć wzrosty w niektórych tygodniach wynosiły ponad 20 proc., to obraz całego rynku zmieniło to niewiele – wynika z analizy firmy technologicznej POSbistro, pracującej dla ponad 1 tys. restauracji. Na koniec maja spadki sprzedaży w ujęciu rocznym wynosiły już 30 proc. i od tego czasu sytuacja stopniowo się poprawiała.