Kanadyjski Inspektorat Żywności opublikował notkę, w której wycofuje z rynku partię ginu Bombay Sapphire ze względów bezpieczeństwa. O wycofaniu zdecydowano po tym, jak „odkryto, że jedna seria została zabutelkowana przed rozcieńczeniem do standardowego stężenia 40 proc. alkoholu. W rezultacie stężenie alkoholu z tej partii wynosi 77 proc."

Według zalecenia Inspektoratu butelki ginu powinny zostać wyrzucone lub zwrócone do sklepu, w którym zostały kupione. Póki co na szczęście nie zanotowano żadnych problemów zdrowotnych związanych ze spożyciem ginu.

To nie pierwszy przypadek tego rodzaju. W marcu władze prowincji Ontario wycofały partię 654 butelek wódki „Georgian Bay", które zawierały 81 proc. alkoholu, zamiast 40, o których informowała etykieta.

Co ciekawe jednak prawo Kanady w żaden sposób nie zakazuje spożywania tak mocnych trunków. W sklepach internetowych bez problemu można znaleźć np. absynt o zawartości alkoholu 70 proc.

Urząd nie informuje o reakcji konsumentów. Po komentarzach pod artykułem można jednak wnioskować, że Kanadyjczycy nie drżą ze strachu o swoje zdrowie. Niektórzy podejrzewają nawet, że „wadliwa" partia jest przemyślaną akcją marketingową. W Polsce trudno znaleźć podobną sytuację, pewnie dlatego, że mało kto narzeka z nas narzeka na zbyt mocne trunki.