Antoni Macierewicz: okręty podwodne wybierzemy w tym roku

Jeszcze w tym roku MON wybierze przyszłego dostawcę okrętów podwodnych. Jednostki nowej generacji będą wyposażone w dalekosiężne rakiety manewrujące – zapewnia Antoni Macierewicz.

Aktualizacja: 30.10.2017 14:17 Publikacja: 30.10.2017 13:46

Antoni Macierewicz: okręty podwodne wybierzemy w tym roku

Foto: Adobe Stock

Fundamentalny dla wzmocnienia Marynarki Wojennej, wart ok. 10 mld zł, modernizacyjny program „Orka", jeden z elementów systemu odstraszania RP jest już opóźniony o co najmniej 1,5 roku.

– To nasi poprzednicy długo zwlekali z decyzją o konieczności uzbrojenia przyszłych okrętów w samosterujące pociski o zasięgu przekraczającym 1000 km. Dla nas to oczywiste, że podwodna broń musi stanowić ważną część tzw. systemu antydostępowego - czyli skutecznej zapory zniechęcającej do ataku potencjalnych agresorów – mówił w poniedziałek na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie minister Macierewicz.

Broń podwodna i interesy

Szef MON potwierdził, że w toczących się negocjacjach wszyscy trzej potencjalni dostawcy technologii okrętowych: francuski koncern stoczniowy Naval Group (dawny DCNS) oferujący okręty scorpene o klasycznym napędzie; niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems ( U- 214) i szwedzki SAAB (rozwijane właśnie nowe jednostki A26) mają równe szanse na zdobycie polskiego zamówienia. Tyle że , jak podkreślał minister , istotne z polskiego punktu widzenia atuty ma niewątpliwie oferta Francuzów – którzy proponują okręt już zintegrowany z rakietami manewrującymi produkowanymi przez MBDA.

Zaletą opcji szwedzkiej jest możliwość rozwinięcia technologicznej , wyjątkowo szerokiej kooperacyjnej współpracy z bliską nam Skandynawią i tworzenie ze wspólnego okrętowego przedsięwzięcia fundamentu trwalszych związków polityczno – obronnych naszych krajów . Co wobec tego z ofertą TKMS ?– pytali dziennikarze. Minister przyznał, że istnieją nie zawsze tożsame interesy polskiej armii i niemieckiego przemysłu, które trzeba wziąć pod uwagę.

Zapytany, czy ostatnie wizyty w Waszyngtonie przybliżyły decyzję USA o udostępnieniu Polsce manewrujących pocisków Tomahawk , szef MON zapewniał, że za prezydentury Donalda Trumpa, otworzyły się nowe możliwości wojskowej współpracy i zdjęto z porządku dnia przeszkody występujące za kadencji Baracka Obamy. – Niezależnie od tego czy program pozyskiwania przyszłych okrętów podwodnych będzie przewidywał integrację tomahawków , czy nie, tak czy inaczej słynne amerykańskie skrzydlate rakiety polska armia zamówi z pewnością – zapewniał minister.

Śmigłowce wciąż w drodze

Antoni Macierewicz przekonuje, że postępowanie w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej na pozyskanie 8 śmigłowców dla sił specjalnych i 4 wyspecjalizowanych w zwalczaniu okrętów podwodnych i ratownictwie morskim ( z opcją na kolejne 4 maszyny zamawiane w późniejszym terminie), toczy się swoim tempem i na przełomie roku należy spodziewać się ostatecznych ofert i zakupowych decyzji.

- Znacznie pilniejszą sprawą , zgodnie z wnioskami płynącymi z najnowszego Strategicznego Przeglądu Obronnego jest przyspieszenie zakupu śmigłowców uderzeniowych w ramach programu Kruk – mówił min. Macierewicz. Ale niedawne obiecujące uzgodnienia w sprawie apaczy w Waszyngtonie , nie przesądzają jeszcze o wyborze tego helikoptera produkowanego przez Boeinga - zastrzegał minister.

Powstanie ciężka dywizja

Antoni Macierewicz odsłonił w poniedziałek ambitne plany wzmocnienia armii: tworzona nowa struktura Sił Zbrojnych ma przewidywać budowę nowej ciężkiej dywizji. Obecne zamówienie na 120 armatohaubic Krab najprawdopodobniej zostanie rozszerzone o kilkaset kolejnych „luf". Niewykluczone są zakupy następnej partii czołgów Leopard a równocześnie zaangażowanie się polskich konstruktorów i przemysłu w zachodnioeuropejski projekt budowy czołgów nowej generacji, który zainicjowali Francuzi i Niemcy.

Z Brytyjczykami rozmawiamy o współpracy przy tworzeniu tarczy przeciwlotniczej krótkiego zasięgu Narew. Angielskie pociski integrowałaby z rodzimymi systemami dowodzenia Polska Grupa Zbrojeniowa, która weźmie odpowiedzialność za wykonanie rakietowej obrony polskiego nieba na taktycznych dystansach.

Fundamentalny dla wzmocnienia Marynarki Wojennej, wart ok. 10 mld zł, modernizacyjny program „Orka", jeden z elementów systemu odstraszania RP jest już opóźniony o co najmniej 1,5 roku.

– To nasi poprzednicy długo zwlekali z decyzją o konieczności uzbrojenia przyszłych okrętów w samosterujące pociski o zasięgu przekraczającym 1000 km. Dla nas to oczywiste, że podwodna broń musi stanowić ważną część tzw. systemu antydostępowego - czyli skutecznej zapory zniechęcającej do ataku potencjalnych agresorów – mówił w poniedziałek na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie minister Macierewicz.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie