Trump: Zabiliśmy Sulejmaniego, by zapobiec wojnie

- Agresja irańskiego reżimu w regionie musi się skończyć i musi się skończyć teraz - powiedział prezydent USA. Donald Trump oświadczył, że przeprowadzając atak, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani, Stany Zjednoczone działały, by zapobiec wojnie, a nie by ją rozpocząć. Sulejmaniego nazwał "terrorystą numer jeden".

Aktualizacja: 03.01.2020 22:17 Publikacja: 03.01.2020 21:33

Trump: Zabiliśmy Sulejmaniego, by zapobiec wojnie

Foto: AFP

- Moim najwyższym i najpoważniejszym obowiązkiem jest obrona naszego kraju i jego obywateli - powiedział Donald Trump, wygłaszając w swej rezydencji na Florydzie oświadczenie w sprawie śmierci gen. Kasema Sulejmaniego. Nie odpowiadał na pytania dziennikarzy.

- Wczorajszej nocy, pod moim kierownictwem, siły zbrojne Stanów Zjednoczonych skutecznie przeprowadziły bezbłędne precyzyjne uderzenie, które zabiło światowego terrorystę numer jeden, Kasema Sulejmaniego - oświadczył prezydent.

Stwierdził, że Sulejmani planował "rychłe i groźne" ataki na amerykańskich dyplomatów i żołnierzy. - Złapaliśmy go na gorącym uczynku i unieszkodliwiliśmy - dodał.

Trump mówił, że pod jego przywództwem Stany Zjednoczone wysyłają do terrorystów, którzy krzywdzą lub pragną krzywdzić Amerykanów sygnał "znajdziemy was i wyeliminujemy".

Według Trumpa, przez lata "Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej i jego bezwzględne oddziały Al-Kuds, pod dowództwem Sulejmaniego, atakowały, raniły i zabijały setki amerykańskich cywilów i wojskowych".

- Ostatnie ataki na cele USA w Iraku (...) a także brutalna napaść na naszą ambasadę w Bagdadzie były przeprowadzone pod kierownictwem Sulejmaniego - powiedział prezydent.

- Sulejmani uczynił ze śmierci niewinnych ludzi swą chorą pasję - oświadczył Trump, zarzucając irańskiemu generałowi udział w spiskach terrorystycznych w Delhi i Londynie. Prezydent wyraził zadowolenie, że "era terroru" Sulejmaniego dobiegła końca.

- Sulejmani dokonywał aktów terroru w celu zdestabilizowania Bliskiego Wschodu przez ostatnie 20 lat. To, co Stany Zjednoczone zrobiły wczoraj, powinno być zrobione dawno temu. Uratowanych zostałoby wiele żyć - powiedział Trump. Dodał, że w ostatnim czasie Sulejmani dowodził "brutalnymi represjami" wymierzonymi w protestujących w Iranie, "gdzie ponad tysiąc niewinnych cywilów było torturowanych i zabitych przez swoje własne władze".

- Zeszłej nocy podjęliśmy działanie, by zapobiec wojnie. Nie podjęliśmy działań, by rozpocząć wojnę - oświadczył Donald Trump.

Zapewnił, że żywi głęboki szacunek dla Irańczyków. - To niezwykli ludzie, o niesamowitym dziedzictwie i nieskończenie wielkim potencjale - stwierdził. - Nie dążymy do zmiany władzy (w Teheranie - red.) - zadeklarował. Zastrzegł, że "agresja irańskiego reżimu w regionie" i "destabilizowanie" przez Iran państw z nim sąsiadujących "musi się skończyć i musi się skończyć teraz".

Prezydent USA powiedział, że przyszłość należy do Irańczyków dążących do "pokojowego współistnienia i współpracy", a nie terrorystów którzy "ograbiają swój naród by finansować rozlew krwi za granicą".

Wspominając, że Stany Zjednoczone mają najsilniejsze siły zbrojne na świecie Trump zadeklarował, że jest gotów do podjęcia "wszelkich niezbędnych kroków", jeśli Amerykanom gdziekolwiek na świecie coś zagraża. - Dotyczy to w szczególności Iranu - zaznaczył.

W nocy z czwartku na piątek w ataku przeprowadzonym przy pomocy dronów przez siły USA na drodze przy lotnisku w Bagdadzie zginęli irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds oraz Abu Mahdi al-Muhandis, dowódca proirańskiej irackiej milicji. W nalocie zginęło w sumie osiem osób a dziewięć zostało rannych.

Czytaj także:

Trump broni decyzji o zabiciu Sulejmaniego. "Był odpowiedzialny za śmierć milionów"
Sanders: Zrobię wszystko, by zapobiec wojnie z Iranem
Izrael przygotowuje się na odwet Iranu za zabójstwo Sulejmaniego
Świat reaguje na zabójstwo Sulejmaniego

Iran potępił atak i zapowiedział odwet. Sulejmani był jedną z najpopularniejszych postaci w tym kraju. Dowódca największej szyickiej milicji w Iraku wezwał irackie ugrupowania do zjednoczenia się i wyrzucenia sił amerykańskich z kraju. W związku z atakiem pojawiły się obawy, że w regionie dojdzie do eskalacji konfliktu.

Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Javad Zarif nazwał amerykański atak "głupim". Duchowo-polityczny przywódca kraju ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Wszyscy wrogowie powinni wiedzieć, że dżihad oporu (przeciw USA) będzie teraz prowadzony ze zdwojoną determinacją, a bojowników świętej wojny czeka ostateczne zwycięstwo - oświadczył.

Prezydent Donald Trump bronił swej decyzji o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie. Według niego, Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie.

Z uwagi na możliwą eskalację napięcia w regionie Stany Zjednoczone wyślą na Bliski Wschód kilka tysięcy żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Żołnierze mają zostać przerzuceni do Kuwejtu przed końcem tygodnia.

- Moim najwyższym i najpoważniejszym obowiązkiem jest obrona naszego kraju i jego obywateli - powiedział Donald Trump, wygłaszając w swej rezydencji na Florydzie oświadczenie w sprawie śmierci gen. Kasema Sulejmaniego. Nie odpowiadał na pytania dziennikarzy.

- Wczorajszej nocy, pod moim kierownictwem, siły zbrojne Stanów Zjednoczonych skutecznie przeprowadziły bezbłędne precyzyjne uderzenie, które zabiło światowego terrorystę numer jeden, Kasema Sulejmaniego - oświadczył prezydent.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790