Obie rezolucje zwiększają presję na administrację Donalda Trumpa, która jest oskarżana o zbyt bliskie relacje z Arabią Saudyjską. Mimo raportu CIA, który wskazuje, że - choć brak jest bezpośrednich dowodów - prawdopodobnie bin Salman wiedział, lub nawet zlecił zabójstwo Khashoggiego, który był znany z krytycznego stosunku do następcy tronu, to jednak Donald Trump i sekretarz stanu Mike Pompeo podkreślają, że sprawa zabójstwa wciąż jest wyjaśniana, a także zwracają uwagę, iż jak dotąd nie ma bezpośredniego dowodu łączącego bin Salmana z zabójstwem. Trump wielokrotnie podkreślał też jak ważnym sojusznikiem dla USA jest Arabia Saudyjska.
CNN podkreśla, że Republikanie w Izbie Reprezentantów mogą jeszcze powstrzymać rezolucję i wziąć stronę Trumpa.
Rezolucja ws. Jemenu ma związek z doniesieniami o atakach na cele cywilne saudyjskiej koalicji, oraz grożącą Jemenowi w związku z wojną domową katastrofą humanitarną.
Z kolei rezolucja potępiającą saudyjskiego następcę tronu, którą wniósł pod obrady republikański senator Bob Corker z Tennessee, to forma nagany wobec reakcji Donalda Trumpa na zabójstwo Khashoggiego, która została przez wielu polityków uznana za zbyt łagodną wobec Saudów.
Jeśli rezolucja Corkera zostanie przyjęta przez Izbę Reprezentantów, wówczas trafi na biurko Trumpa i zmusi go do decyzji: podpisać, i stanąć po stronie Kongresu lub zawetować - i stanąć po stronie Saudów.