Mimo śledztwa FBI republikanie zapewne przeforsują nominację Bretta Kavanaugha do Sądu Najwyższego. Ale zapłacą za to wysoką cenę w wyborach.

Presja na Jeffa Flake'a ze strony partyjnych kolegów była w piątek ogromna. Jednak senator z Arizony, który w przyszłym roku przechodzi na emeryturę, ostatecznie zdecydował się uzależnić poparcie w przyszłym tygodniu dla Bretta Kavanaugha od przeprowadzenia śledztwa w sprawie zachowania sędziego w latach licealnych. Decyzję podjął po tym, gdy w piątek w przerwie przesłuchania zdesperowana grupa kobiet złapała go przy windzie i zaczęła namawiać go do odrzucenia nominacji człowieka, który, jak twierdziły, wielokrotnie w młodości molestował kobiety.

Czytaj więcej: Sprawa Kavanaugha: Lustrzane odbicie afery Lewinsky

Oskarżenia pod adresem Kavanaugha skomentował prezydent USA Donald Trump. - To jest naprawdę przerażająca epoka dla młodych mężczyzn w Ameryce: możesz zostać uznany winnym za coś za co nie ponosisz winy - ocenił.

Zdaniem Trumpa można być wzorcem przez 35 lat, a nagle ktoś rzuci pod twoim adresem oskarżenia. - Kiedyś byłeś winny, gdy udowodniono ci winę, teraz jesteś winny, dopóki nie udowodnisz swojej niewinności - powiedział.