Rzecznik Praw Obywatelskich przypomina na swojej stronie internetowej, że w listopadzie 2019 r. Sąd Rejonowy w Bochni udzielił upomnienia szesnastoletniej dziewczynce z uwagi na popełniony przez nią czyn karalny: nawiązała ona znajomość z niewiele młodszym od niej kolegą (nie ukończył on 15 roku życia), w trakcie której wymieniali oni sms-y o treści seksualnej. Działanie dziewczynki zostało zakwalifikowane jako czyn karalny z art. 200 a § 2 kk (złożenie z użyciem sieci telekomunikacyjnej propozycji obcowania płciowego małoletniemu poniżej lat 15), jednak z uwagi na całokształt okoliczności Sąd zdecydował się na orzeczenie wobec nieletniej najlżejszego środka wychowawczego w postaci upomnienia. Jednak dane nieletniego, wobec którego zastosowano środki wychowawcze – nawet najlżejsze – w związku z popełnieniem czynu karalnego o charakterze seksualnym, są ujawniane z urzędu w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym (art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym). Dane takie nie są umieszczane w Rejestrze wyłącznie wtedy, gdy sąd tak orzeknie w szczególnie uzasadnionych wypadkach, ze względu na ochronę pokrzywdzonego lub gdy zamieszczenie danych w Rejestrze spowodowałoby niewspółmiernie surowe skutki dla nieletniego sprawcy (art. 9 ust. 3 ustawy).

Czytaj także: Nastolatka w „rejestrze pedofilów" - RPO interweniuje

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawnie rozpatrywanej przez Sąd w Bochni miała miejsce taka właśnie sytuacja: umieszczenie danych szesnastoletniej dziewczynki w Rejestrze wywołałoby dla niej ogromne i negatywne konsekwencje życiowe. Zważywszy na to, że dane te pozostają w Rejestrze jeszcze 10 lat od uzyskania przez nieletniego pełnoletności, dziewczynka mogłaby napotkać trudności w funkcjonowaniu w życiu społecznym, np. w znalezieniu pracy. Zebrany w sprawie materiał dowodowy w żadnym stopniu nie wskazuje na to, iż jest ona groźnym przestępcą seksualnym, który zagraża porządkowi społecznemu, i o którym należy ostrzec lokalną społeczność. Zachowanie nieletniej, które stało się podstawą sprawą sądowej było typowym „błędem młodości", i nie miało swoich źródeł w zaburzeniach o charterze seksualnym.

Sąd przychylił się do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich (i uczestniczącego w postępowaniu Rzecznika Praw Dziecka) i uzupełnił orzeczenie – dane nastolatki zostaną usunięte z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.