"Gazeta Wyborcza" ujawniła we wtorek nagranie rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, do której doszło 27 lipca 2018 roku. W czasie rozmowy poruszana jest kwestia budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Do inwestycji, kredytu na którą miał udzielić Pekao SA ostatecznie nie doszło - m.in. dlatego, że władze Warszawy nie wydały wymaganej zgody.

- Jesteśmy zaskoczeni że "Gazeta Wyborcza" publikuje laurkę naszego prezesa. Czy oznacza to zmianę linii gazety? - kpił Terlecki, w ocenie którego "z tego tekstu wyłania się obraz polityka niezwykle kompetentnego w zakresie ekonomii i prawa".

- W dziedzinie prawa to nie jest zaskoczenie, (prezes) ma doktorat z prawa, ale wykazuje też świetną orientację w sprawach ekonomicznych. Jest człowiekiem który bezwzględnie przestrzega prawa i nie chce się tu zgodzić na żadne rozmowy czy umowy dotyczące omijania przepisów. Gdybyśmy dysponowali swoimi gazetami chętnie byśmy ten tekst przedrukowali, żeby Polacy mieli większą możliwość przekonać się jak prezes naszej partii funkcjonuje zgodnie z prawem i jak jest uczciwy - mówi Terlecki.

Z kolei rzeczniczka PiS, wicemarszałek Sejmu Beaty Mazurek podkreśliła, że "PiS i Kaczyński od lat walczy z korupcją". - Jest osobą, która absolutnie nie ukrywa swojego majątku. Cały jego majątek to spadek po rodzicach i dochody z tytułu emerytury - mówiła Mazurek.

- To kolejna odsłona wojny, którą "Gazeta Wyborcza" prowadzi z prezesem i obozem władzy - stwierdziła również Mazurek.