W miejskim korku policji trudno sprawdzić, czy kierowca zachował odpowiedni odstęp. Prościej jest na autostradzie – robi to fotoradar.

Jazda „na zderzaku" to przyczyna ponad 13 proc. kolizji na autostradach – wynika z raportu o jeździe Polaków w 2013 r. opracowanego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Z kolei policyjne statystyki dowodzą, że to przyczyna aż 25 proc. kolizji w miastach.

Czytaj także: Koniec z „jazdą na zderzaku" - Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad zmianami przepisów

Prawo nie zabrania niebezpiecznego zbliżania się do pędzącego samochodu. Jeśli nie dojdzie do stłuczki, kierowca pozostaje bezkarny. Kodeks drogowy nakazuje kierowcom jedynie zachowanie bezpiecznej odległości od pojazdów. Taryfikator przewiduje zaś mandaty za zbyt ciasną jazdę w tunelach i podczas podróżowania zespołami pojazdów oraz sygnalizowanie długimi światłami, by jadący przodem usunął się z drogi. To wykroczenie kosztuje 500 zł. Brak odstępu wyceniono na 100 i 200 zł. Wkrótce wymagany odstęp ma szansę pojawić się w przepisach.