Młody, niedoświadczony funkcjonariusz miał siedzieć za kierownicą rządowej limuzyny w środę, gdy doszło do kolizji na drodze nr 7 w Kuklinie koło Mławy. Wtedy to auto zderzyło się z ukraińskim tirem. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
- Nie było żadnego zagrożenia ani dla życia, ani dla zdrowia. Byłem informowany potem, że kierowca nie naruszył żadnych przepisów – zapewniał później wicepremier Jarosław Gowin, który, gdy doszło do kolizji jechał na uroczyste posiedzenie Senatu Politechniki Gdańskiej.
Wicepremier Gowin dodał, że wnioski ze zdarzenie muszą być wyciągnięte przez policję i kierownictwo Służby Ochrony Państwa.
Z ustaleń portalu TVN24.pl wynika, że kierowca limuzyny wicepremiera, 28-letni Karol S., jest funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa, a wcześniej Biura Ochrony Rządu, łącznie od około trzech lat.
- Przyszedł znikąd, nie wykonywał żadnych odpowiedzialnych zadań. A potem "z łapanki" go wzięli do Kuchcińskiego, z którym jeździł tylko kilka miesięcy - mówi informator portalu.