Reklama

Wyrok śmierci, ale nie w Europie

Turcja grozi odesłaniem europejskich dżihadystów z Syrii do Europy. Zachód wolałby ich trzymać daleko od siebie.

Aktualizacja: 11.11.2019 19:52 Publikacja: 11.11.2019 18:07

Wyrok śmierci, ale nie w Europie

Foto: AFP

W wyniku ofensywy w północno-wschodniej Syrii Turcja zajęła tereny kontrolowane przez Kurdów. I odziedziczyła więzienia pełne bojowników tzw. Państwa Islamskiego. Kurdowie pilnowali ich również w imieniu Zachodu, bo część więźniów to obywatele państw UE, którzy przyjechali jako zagraniczni bojownicy. Ale Turcy nie zamierzają tego kontynuować. – Nie jesteśmy hotelem dla terrorystów – powiedział Suleyman Soylu, minister spraw wewnętrznych Turcji. – Odeślemy bojowników Państwa Islamskiego do ich krajów, nawet jeśli pozbawiono ich obywatelstwa – dodał, czyniąc tym samym aluzję do Wielkiej Brytanii.

Szacuje się, że w Syrii na terenach kontrolowanych przez Kurdów przetrzymywanych jest ok. 12 tysięcy terrorystów. Według danych brukselskiego think tanku Egmont Institute w Syrii i Iraku uwięzionych jest przynajmniej 1200 europejskich bojowników, z czego około 90 proc. w Syrii. Większość z nich – ponad 700 – to dzieci. Eksperci Egmont Institute podkreślają, że dane są zaniżone, bo obejmują tylko osoby, których obywatelstwo da się ustalić. Widać to głównie na przykładzie Wielkiej Brytanii, z której na pewno pochodzi więcej niż 18 osób, do których przyznają się Brytyjczycy.

Według tego zestawienia najwięcej więzionych przybyło z Francji (130 dorosłych i od 270 do 320 dzieci) i z Niemiec (124 dorosłych i 138 dzieci). Sporo jest także obywateli Belgii (57 dorosłych i 69 dzieci), Holandii (50 dorosłych i 90 dzieci) oraz Szwecji (od 31 do 45 dorosłych i 57 dzieci). Dorośli to przede wszystkim muzułmanie, pochodzenia głównie marokańskiego czy tureckiego, ale zazwyczaj urodzeni już w Europie, którzy pojechali na wojnę do Syrii w 2014 roku, wspierać Państwo Islamskie.

Część z nich wróciła do Europy i siedzi tam w więzieniach. Ci, którym się to nie udało, są przetrzymywani w Syrii i Iraku. Towarzyszące im dzieci urodziły się już tam.

Państwa europejskie nie chcą sprowadzać i sądzić swoich obywateli u siebie. Niektóre – Francja, Austria i Holandia – zrobiły wyjątki, czasem pod wpływem wyroków sądowych, dla dzieci, głównie sierot. Coraz więcej jest spraw sądowych w imieniu rodzin, głównie kobiet z dziećmi, które chcą wrócić do Europy. Obecna sytuacja w Syrii sprawia, że kwestia sprowadzenia więźniów do Europy lub osądzenia ich w uznany międzynarodowo sposób na miejscu staje się jednak pilna. W Syrii nie ma mowy o żadnych uczciwych procesach. Można na to teoretycznie liczyć w Turcji, pod warunkiem że ta zgodziłaby się na to. Ostatnia wypowiedź ministra spraw wewnętrznych pokazuje jednak, że Ankara – przynajmniej na razie – chce wywrzeć presję na Europę.

Reklama
Reklama

Najprostszym rozwiązaniem mogłoby być osądzenie ich w Iraku, którego władze są uznawane przez Zachód. Ale z tym wiążą się dwa problemy. Po pierwsze, Irak zgadza się na sądzenie wyłącznie tych, którym można udowodnić popełnienie przestępstw w tym kraju, a to wyklucza znaczną część osadzonych. Po drugie, irackie prawo przewiduje za najcięższe przestępstwa karę śmierci. Nie każdy z bojowników Państwa Islamskiego dostanie taką z automatu, ale rządy europejskie, godząc się na sądzenie swoich obywateli w Iraku, wydawałaby jednocześnie zgodę na ewentualność zastosowania kary śmierci.

Holandia apelowała do Bagdadu, żeby takiej kary nie zasądzał, ale ten się nie zgadza. W holenderskim parlamencie doszło w związku z tym do gorącej debaty. Jedna z deputowanych partii liberalnej VVD (do której należy premier Mark Rutte) opowiedziała się za zgodą na takie procesy nawet w wypadku, gdyby skazanym groziła kara śmierci.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama