Holender musiał w poniedziałek przecierać oczy ze zdumienia. Nazwany przez przedstawicieli poprzedniego rządu „ekstremistą", „lewakiem", a nawet „kłamcą", teraz był traktowany po królewsku. W Kancelarii Premiera przyjął go Mateusz Morawiecki, w Pałacu Prezydenckim – szef gabinetu Andrzeja Dudy. W Belwederze – szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Aby podkreślić znaczenie wizyty, Fransa Timmermansa chroniło go aż sześć samochodów BOR. Prawie jak prezydenta USA. – Wizyta wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej to dla nas bardzo ważne wydarzenie, nie zdarza się często – podkreślał Jacek Czaputowicz. Wysiłek się opłacił. Na wspólnej konferencji prasowej Timmermans wypowiedział słowa, które zdaniem „Politico" świadczą o tym, że Bruksela jest gotowa na szybki kompromis z Warszawą: „Polska ma prawo do reformy wymiaru sprawiedliwości".