Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nie zgodził się na areszt – przyznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu, ale nie ma obawy ukrywania się i matactwa.
Czytaj także: Sprawa Idea Banku wymaga wyjaśnień
Według sądu biznesmenowi można przypisać pomocnictwo do przestępstwa – prokuratura twierdzi, że był on organizatorem procederu (i współdziałał z b. prezesem Getbacku Konradem K.).
Wpływ na wyniki
Biznesmen był przewodniczącym rady nadzorczej Idea Banku, miał monitorować m.in. dane sprzedażowe i pełnić „wiodącą rolę" w zarządzaniu bankiem – na to wskazują współpodejrzani – m.in. dyrektorzy i osoby z byłego kierownictwa banku (akt oskarżenia jest już w sądzie). Prokuratura uważa, że sąd pominął ich wyjaśnienia – a twierdzili, że Czarnecki „bardzo dobrze orientuje się w danych finansowych". Stąd śledczy są przekonani, że biznesmen od początku wiedział o sprzedaży obligacji Getbacku, na co bank nie miał zgody KNF.
Według prokuratury to nielogiczne – jak twierdził sąd – że o dystrybucji tych obligacji Czarnecki miał dowiedzieć się najwcześniej w maju 2017 r., a na pewno wiedział od 25 października.