Z pozoru wygląda to na lokalną ciekawostkę. Radni małego brandenburskiego miasteczka z różnych ugrupowań zaprezentowali wspólną inicjatywę - dotyczącą budowy lokalnego centrum młodzieży.
Przy jednym stole zasiedli działacze Lewicy i AfD. Konkretnie szefowie frakcji obu partii w radzie miejskiej Forst (18-tysięcznego miasteczka na granicy z Polską, nad Nysą Łużycką). Był jeszcze trzeci szef, lokalnego komitetu wyborczego Razem dla Forst (WGGF), określanego przez brandenburskie media mianem konserwatywnego. Razem te trzy ugrupowania mają większość w radzie. W środę wieczorem zablokowały konkurencyjny projekt bezpartyjnej burmistrz i przedstawiły swój. Potem zaproponowały swój.
Ale nie jest to lokalna ciekawostka, lecz precedens, czy też złamanie tabu.
Lewica i AfD dominują na scenie politycznej w landach wschodnich, na terenie dawnej NRD. Jednak do tej pory były nietolerującymi się wzajem przeciwnikami. Lewica chętnie przyłącza się do izolowania AfD przez partie głównego nurtu, zwłaszcza że sama jeszcze nie tak dawno była izolowana.