"W ramach kontroli Programu 'Praca dla Więźniów' ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł. Kontrolerzy wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł" - podał NIK informując, że w związku z wynikami kontroli Izba podjęła decyzję do prokuratury 15 zawiadomień do prokuratury.
"W sprawie NIK. Oczywiście zarzuty nie dotyczą mnie (bo nie mogą, minister nie zajmuje się inwestycjami w zakładzie karnym x), ale stanę w obronie Służby Więziennej. Jak zwykle jest łatwym chłopcem do bicia" - napisał na Twitterze europoseł Patryk Jaki, który jako wiceminister sprawiedliwości pilotował program „Praca dla więźniów".
Do informacji opublikowanych przez NIK w sprawie "Pracy dla Więźniów" Jaki odniósł się też we wpisie na Facebooku.
Zaznaczył, że protokół z kontroli został podpisany, gdy prezesem NIK był Krzysztof Kwiatkowski (były minister sprawiedliwości z czasu rządów PO-PSL). Zdaniem Jakiego, w protokole są trzy zalecenia pokontrolne, które "sprowadzają się do tezy 'można było lepiej realizować zatrudnienie skazanych'"