Ajatollah Ali Chamenei, najwyższy przywódca duchowy Iranu opisał trwające od dwóch tygodni protesty mianem efektu "bardzo groźnego spisku". Stwierdził jednocześnie, że spisek ten udało się udaremnić.

Iran nie poinformował ile osób zginęło w związku z protestami, ale Amnesty International szacowało wcześniej, że w czasie protestów zginęło co najmniej 143 uczestników demonstracji. Teheran zaprzecza tym wyliczeniom.

Protesty są efektem znacznego podniesienia cen benzyny (z 15 tys. riali do 30 tys. riali - czyli ok. 2,74 zł). Irańska gospodarka przeżywa trudności w związku z sankcjami nałożonymi na Iran przez USA. Od maja USA wprowadziły całkowite embargo na import irańskiej ropy.

Ajatollah Chamenei miał stwierdzić, że "głęboki, szeroki i bardzo groźny spisek, na który wydano wiele pieniędzy został udaremniony przez lud".

Szef MSW wyliczał, że w czasie protestów podpalono ok. 731 banków, 70 stacji benzynowych i 140 budynków rządowych. Ponad 50 baz sił bezpieczeństwa zostało zaatakowanych - podaje agencja IRNA.