- Nie zgodziłbym się z zarzutami, że PiS licytowało się na obietnice wyborcze z Platformą Obywatelską. PiS od samego początku prowadziło kampanię merytoryczną, opartą na programie - stwierdził w radiowej Jedynce Radosław Fogiel. Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że PiS wygrało wybory, dodał, że każda krytyka jest dobra, jeżeli wypływa ze szczerych pobudek oraz podkreślił, że trzeba analizować, co zrobić lepiej.

Radosław Fogiel ocenił także, że końcówka kampanii zawsze jest trudna. - Wielokrotnie było tak, że na końcówce kampanii poparcie się załamywało. Jednak dowieźliśmy wynik i to w sytuacji takiej, że przez większą część okresu przedwyborczego wydawało się, że do Sejmu dostanie się o jeden komitet wyborczy mniej - powiedział. - Podział mandatów wydawał się być bardziej korzystny dla nas - dodał. - W sytuacji, gdy musieliśmy oddać część mandatów na rzecz piątego komitetu, utrzymanie samodzielnej większości w Sejmie – uważam – jest wynikiem i tak bardzo dobrym - podkreślił. 

Zapytany o ewentualną kandydaturę Władysława Kosiniaka-Kamysza, Radosław Fogiel stwierdził, że po stronie opozycji jest pewne zamieszanie, jeśli chodzi o wybory prezydenckie oraz ich formułę. - Rozumiem szybkie ogłoszenie kandydatury Władysława Kosiniaka-Kamysza, który postanowił wskoczyć na ten wagon, zanim on odjedzie, zanim z PSL nikt się liczyć nie będzie - zaznaczył. 

Fogiel odniósł się również do potencjalnej kandydatury Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej. - Chyba postanowił zostać wiecznym wahającym się polskiej polityki - powiedział. - Moim zdaniem Donald Tusk nie wyklucza zupełnie startu w wyborach prezydenckich. (...) To sposób na budowanie zainteresowania swoim nazwiskiem. Tak naprawdę sądzę, że na zapleczu są pogłębione badania, ponieważ Donald Tusk nie wskoczy do basenu, nie sprawdzając wcześniej, czy jest w nim woda - zaznaczył. - Jeśli coś by go zabolało, jeśli czegoś chce uniknąć, to przegranych wyborów prezydenckich - dodał wicerzecznik PiS.