Rząd popełnia polityczny błąd, zamawiając w trakcie strajku nauczycielskiego propagandowe spoty do kampanii reklamującej miliardowe prezenty w ramach „piątki Kaczyńskiego". Premier Mateusz Morawiecki dwoi się i troi, by przekonać opinię publiczną, że proponowane przez rząd, rozłożone na lata, podwyżki dla strajkujących nauczycieli to wszystko, na co stać państwo. Znajdzie się ponad 40 mld zł rocznie na obiecaną już w ramach kampanii wyborczej „piątkę Kaczyńskiego", ale kilkakrotnie mniejsze sumy na spełnienie postulatów nauczycieli – już nie.
Zdania respondentów są podzielone w sprawie tego, czy nauczyciele powinni dostać żądane podwyżki kosztem realizacji celów z „piątki” PiS – taki sam odsetek (po 42 proc.) jest za, jak i przeciwko takiemu rozwiązaniu. Jednoznacznego stanowiska w tej kwestii nie umiało zająć 16 proc. ankietowanych.
- Mężczyźni częściej popierają ten pomysł (46 proc. vs 37 proc. kobiet), wśród kobiet większy odsetek jest przeciwko. W podziale na wiek poparcie dla podwyżek dla nauczycieli kosztem „piątki” PiS częściej wyrażają osoby powyżej 50. roku życia (49 proc.), przeciwni zaś są najczęściej badani w wieku 25-34 lata (52 proc.). Częściej poparcie dla tego pomysłu wyrażają też osoby o wykształceniu podstawowym/gimnazjalnym (55 proc.), badani o dochodzie netto powyżej 5000 zł (59 proc.) oraz ankietowani z miast od 200-499 tys. mieszkańców (54 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.