– Niektórzy eurodeputowani nie wykazali chęci kontynuowania swojej misji w Brukseli i Strasburgu – powiedział kilka dni temu szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, który podkreślił jednocześnie, że będzie proponował obecnemu europosłowi Bogdanowi Zdrojewskiemu powrót do polityki krajowej.
W rozmowie z Onetem Zdrojewski powiedział, że jest mu smutno, ale zaznaczył, że nie zamierza się obrażać. - Mam pretensję o formę, pewien brak klasy czy też nawet odwagi, by tę decyzję mi przekazać osobiście. Byłem poinformowany, że mogę nie otrzymać „jedynki”, znam uwarunkowania. Byłem gotowy na pomoc w tych wyborach z każdego miejsca – podkreślił.
W rozmowie z portalem gazetawroclawska.pl europoseł Platformy Obywatelskiej zapowiedział jednak, że nie będzie kandydował do Sejmu. - Nie widzę się w tym rozkołysanym emocjonalnie parlamencie – stwierdził. Polityk dodał także, że już wcześniej informował Grzegorza Schetynę, że chce kandydować w wyborach do Sejmu . - Mam swoje zasady. Nie wracam do ról, które już pełniłem – zaznaczył.
Po tym, jak media obiegła informacja, że Zdrojewski kończy swoją polityczną karierę, opublikował na Twitterze wpis, w którym temu zaprzeczył. „Zdecydowanie zaprzeczam zawartej w Gazecie Wrocławskiej tezie, "że odchodzę z polityki". Nic takiego nie powiedziałem” - czytamy w poście. „Nie mam informacji o żadnej zmianie w odniesieniu do mojej osoby. Jest natomiast gigantyczne zamieszanie i liczne próby do budowania jakiegoś wewnętrznego konfliktu. Ponowie więc: nie obrażam się, nie będzie żadnych fochów, czuje się dobrze :-) zaprzeczam jedynie startowi do sejmu” - dodał.