Bloomberg przypomina, że dotychczas PiS stało murem za Adamem Glapińskim, "bliskim przyjacielem szefa partii Jarosława Kaczyńskiego", mimo afery KNF.
"Prezes banku centralnego wielokrotnie odrzucał oskarżenia o korupcję (...) po tym jak prezes (KNF), jeden z jego byłych protegowanych, zrezygnował pod zarzutem domagania się 10 mln dolarów łapówki" - pisze agencja.
"Teraz na Glapińskiego wywierana jest presja w związku z doniesieniami 'Gazety Wyborczej', która pisze, że płaci on asystentce 65 tys. złotych miesięcznie" - pisze Bloomberg.
Agencja cytuje senatora Jana Marię Jackowskiego, który mówi, że jeśli byłoby to "oburzające" dla wyborców, gdyby doniesienia o pensji asystentki prezesa NBP były prawdziwe. Bloomberg dodaje, że Jackowski wezwał do ujawnienia przez NBP informacji o wynagrodzeniach pracowników.
Bloomberg zauważa, że podana przez "Gazetę Wyborczą" kwota czterokrotnie przekracza wynagrodzenie podstawowe premiera Mateusza Morawieckiego. Cytuje też szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina, który domaga się "wyjaśnienia doniesień medialnych", choć zaznacza, że nie wie, czy są prawdziwe.