Theresa May jednoznacznie stwierdziła, że nie da się zastraszyć decyzją o wydaleniu 23 brytyjskich dyplomatów w związku z eskalującym coraz mocniej konfliktem wywołanym próbą otrucia na terenie Wielkiej Brytanii byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i brytyjskiego agenta Siergieja Skripala oraz jego córki Julii.
Podczas spotkania Partii Konserwatywnej liderka ugrupowania oceniła, że Rosja „w rażący sposób naruszyła prawo międzynarodowe”. Jej zdaniem odpowiedź Kremla (m.in. zamknięcie British Council) na wydalenie przedstawicieli Rosji w Wielkiej Brytanii „nie przekreśli faktów”.
„W świetle ich wcześniejszych działań, spodziewaliśmy się takiej odpowiedzi i w najbliższych dniach rozważymy nasze kolejne kroki wraz z naszymi sojusznikami i partnerami” – powiedziała brytyjska premier.
Jak powiedział w piątek Boris Johnson, za rozkazem otrucia Skripala stoi Władimir Putin. Podejrzenia Londynu co do rosyjskich źródeł zamachu na Skripala podzielają również inne kraje UE, w tym Polska, oraz Stany Zjednoczone.
International community firmly backing UK response to hostile Russian action. Welcome strong Quad (UK/US/France/Germany) statement that only Russia could be behind poisoning. Quad allies right to point out that this is part of a pattern of irresponsible Russian behaviour
— Boris Johnson (@BorisJohnson) 15 marca 2018
Wcześniej minister obrony Wielkiej Brytanii stwierdził, że Rosja powinna "zamknąć się i iść precz" - tak odpowiedział na pytanie o to, jak Kreml powinien zareagować na wydalenie 23 dyplomatów z Wielkiej Brytanii.