Czy państwo, które jedną ręką wspiera wybitnie utalentowaną młodzież, może drugą sięgać do jej kieszeni? Może! Wszystko przez przepisy podatkowe. Potwierdza to przypadek wybitnego muzyka, którego skargę kasacyjną musiał oddalić Naczelny Sąd Administracyjny. Bo choć nie znalazł wytłumaczenia dla różnicowania opodatkowania pieniędzy dla młodych talentów, sytuację może zmienić tylko ustawodawca.
20 tysięcy kłopotów
Sprawa dotyczyła studenta Akademii Muzycznej. We wniosku o interpretację wyjaśnił, że w listopadzie 2014 r. złożył do rektora swojej uczelni wniosek o nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczoną dla studentów uczelni artystycznych za osiągnięcia.
Po przeanalizowaniu osiągnięć rektor wybrał kandydatów do wyróżnienia, m.in. skarżącego. Nagrody wręczono uroczyście w grudniu 2014 r. Zdolny muzyk został wyróżniony 20 tys. zł. Problemy zaczęły się, gdy w 2015 r. otrzymał informację PIT-8C, w której 20 tys. zł nagrody figurowało jako przychód z innych źródeł. Nagrodzony wystąpił do fiskusa o potwierdzenie, że pieniądze, które otrzymał, nie podlegają PIT. Był przekonany, że nagroda, której celem jest wyróżnienie i uhonorowanie za wybitne osiągnięcia artystyczne, jest z niego zwolniona.
Fiskus szybko jednak wyprowadził go z błędu. Owszem, zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 40 ustawy o PIT wolne od podatku są świadczenia pomocy materialnej m.in. dla uczniów, studentów, doktorantów pochodzące z budżetu państwa, budżetów samorządów oraz ze środków własnych szkół i uczelni, ale tylko przyznane na podstawie przepisów: o systemie oświaty oraz prawa o szkolnictwie wyższym. Tymczasem podstawą nagrody dla młodego muzyka była ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.
To samo powtórzył Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. Ręce bezradnie rozłożył też NSA.