Japoński katolicyzm jest milczący, niemal niedostrzegalny w rozpędzonym, pochłoniętym pracą społeczeństwie Kraju Kwitnącej Wiśni. Taka też, niemal niewidoczna, maleńka, pozbawiona znaczenia dla świata była s. Agnieszka (Katsuko) Sasagawa, której w Akicie ukazała się Matka Boża. Ze zdjęć z tamtego okresu spogląda sympatyczna Japonka o wysoko upiętych włosach (siostry w jej zgromadzeniu dopiero później przyjęły habity), jej wzrok jest pełen ciepła, a oczy błyszczą z radości. Nie widać po niej całych lat cierpienia, niesienia krzyża, kolejnych przeciwności losu, które miały ją złamać, co na szczęście nigdy się nie udało. Uśmiech, pogoda ducha, pokorna miłość – tym promienieje jej twarz.
A przecież jej życie było naprawdę bardzo trudne. Katsuko (zwana w dzieciństwie Kako-chan) urodziła się jako wcześniak w maju 1931 roku w buddyjskiej, bardzo kochającej się i opiekuńczej rodzinie. Buddyjskość rodziny w Japonii nie musi...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.