Strzały w Kaszmirze. Jak Indie odpaliły bombę z opóźnionym zapłonem

„Silny człowiek Indii", jak nazywany jest premier Narendra Modi, postanowił jednostronnie zakończyć jedną z zapomnianych wojen świata: tę o Kaszmir. Przeforsowany naprędce dekret odbierający autonomię regionowi może jednak otworzyć puszkę Pandory.

Publikacja: 16.08.2019 10:00

Strzały w Kaszmirze. Jak Indie odpaliły bombę z opóźnionym zapłonem

Foto: AFP

To mój jedyny syn. Teraz jest zbyt mały, ale nauczę go jeszcze, jak nosić broń – odgrażał się rozmówca reportera realizującego nagranie dla BBC, wskazując na kilkulatka u swojego boku. Nie przejmował się nawet tym, że słowa te musiał słyszeć indyjski policjant stojący nieopodal. – Oni cofają nas do średniowiecza – lamentują inni. – Żyjemy w więzieniu na otwartym powietrzu – dorzucają.

Jeszcze przed ostatnim weekendem, gdy tylko w meczetach w Śrinagarze skończyły się poranne piątkowe modlitwy, na ulice wyszły tysiące mieszkańców stolicy Kaszmiru. Głośny, ale stosunkowo pokojowy protest błyskawicznie przerodził się w zamieszki, w chwili gdy indyjska policja użyła wobec uczestników demonstracji gazu łzawiącego i wystrzeliła z broni – prawdopodobnie w powietrze. Prawdopodobnie – bowiem na nagraniach dziennikarzy BBC słychać strzały i widać rozbiegających się w panice ludzi, ale oficjalne stanowisko New Delhi brzmi: nie było żadnej demonstracji.

Pozostało 93% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów