Osoby odwiedzające Williama Newella w biurze nie mogły nie zauważyć czarno-białej fotografii wiszącej nad jego biurkiem. Uwieczniony na zdjęciu chłopak z odstającymi uszami i dopiero sypiącym się wąsem miał minę trochę kwaśną, trochę zmęczoną. Na niewielkiej tabliczce, którą trzymał przy piersi, widniał niezrozumiały ciąg liter zaczynający się od „Kfg" – niemieckiego skrótu oznaczającego „Kriegsgefangener", czyli jeńca wojennego.
Newell miał zaledwie dziewiętnaście lat, gdy zrobiono mu tę fotografię w stalagu Luft I, niemieckim obozie jenieckim, w którym spędził ostatnie czternaście miesięcy II wojny światowej, wzięty w niewolę, gdy wyskoczył z uszkodzonego mustanga P51. Rzadko mówił o miesiącach spędzonych w obozie, poza tym, że podtrzymywała go na duchu pamiątka, której strażnicy nie skonfiskowali: kosmyk włosów świeżo poślubionej żony. Jednak fotografia sama w sobie wystarczyła, żeby wywrzeć wrażenie na współpracownikach i podwładnych na lotnisku międzynarodowym San Francisco, gdzie pracował jako naczelny pilot Western Airlines. Nawet w towarzystwie zaprawionych w bojach weteranów Newella traktowano z respektem.