„Utracone dzieci Atlanty” i „Mindhunter”. Miasto nie ma czasu na żałobę

Dwa seriale – „Utracone dzieci Atlanty" i „Mindhunter" – sprawiły, że seria morderstw sprzed 40 lat wróciła na pierwsze strony gazet w USA, utwierdzając afroamerykańską społeczność, że władzy nie można ufać, nawet jeśli reprezentują ją czarnoskórzy politycy.

Publikacja: 15.05.2020 18:00

Czy morderca młodych Afroamerykanów był jednym z nich?

Czy morderca młodych Afroamerykanów był jednym z nich?

Foto: HBO

Pierwszy był Edward Hope Smith. 14-latek pochodzący z biedoty, czarnoskóry. Zginął od strzału z broni palnej. Mieszkał w tzw. housing project, na osiedlu komunalnym, które w Stanach Zjednoczonych buduje się dla najuboższych. Mogą to być blokowiska, domki, szeregowce – architektura jest wtórna, ważniejsza jest bieda i kolor skóry, zazwyczaj ciemny.

Drugi był Alfred Evans. 13-latek, którego matka miała więzienną przeszłość. Jego z kolei uduszono, choć identyfikacja zwłok zajęła prawie rok. Można ich w zasadzie liczyć razem, bo obydwa ciała znaleziono w tym samym miejscu, w chaszczach przy rzadko uczęszczanej drodze na przedmieściach Atlanty. Znalazła je kobieta zbierająca puszki. To był lipiec 1979 roku. W śledztwie wyszło na jaw, że chłopcy lubili popalać marihuanę, policja więc szybko podchwyciła trop narkotykowych porachunków. Tylko dlaczego Evans miał na sobie nie swoje, całkowicie czarne ubranie i pasek, którego nikt z jego bliskich nie kojarzył?

Pozostało 92% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami