Reklama
Rozwiń

Resident Evil 3. Poprawiona cyfrowo makabreska

Tworzenie nowych wersji klasycznych gier wideo to najwyraźniej opłacalny biznes. Ich twórcy sięgają po sprawdzone marki, wciąż szanowane przez graczy, i poddają je stosunkowo prostemu procesowi usprawniania. Poprawiają grafikę, korygują dźwięk, usuwają zauważone w oryginale błędy, czasami dodają parę etapów, kilka nowych broni czy gadżetów. I okazuje się, że tak zmodyfikowany produkt znajduje swoich fanów. Zarówno miłośników oryginału, jak i tych, którzy nigdy go nie wiedzieli.

Publikacja: 08.05.2020 18:00

Resident Evil 3. Poprawiona cyfrowo makabreska

Foto: fot. materiały prasowe

„Resident Evil 3" ukazał się 21 lat temu i opowiadał historię Jill Valentine, policjantki usiłującej wydostać się z Raccoon City po wybuchu epidemii. Stworzony przez korporację Umbrella wirus zamieniał ludzi w niebezpieczne żywe trupy, a na dodatek po okolicy grasował Nemesis, genetycznie zmodyfikowany potwór. Dokładnie tak samo wygląda to w najnowszej wersji. Jest epidemia, są żywe trupy, a także niemal nieśmiertelna bestia, której pojawienie się zawsze podnosi adrenalinę.

Nowa gra pozostaje horrorem, jednak oferuje bardziej szczegółowy świat i widok zza pleców bohaterki. Kilka lokacji wygląda podobnie, inne jednak znikły, skutkiem czego gra wydaje się nieco krótsza. Znaczne usprawnienie grafiki zmieniło ją w prawdziwą makabreskę. W „Resident Evil 3" trafione z karabinu głowy żywych trupów rozpryskują się w fontannie krwi, sam Nemesis zaś wygląda niczym żywcem wyjęty z hollywoodzkich horrorów.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama