Bohaterów jest kilkoro. Przede wszystkim Franklin Saint (utalentowany Damson Idris), 20-latek z dzielnicy South Central, który mimo pracowitości i umiejętności przerywa edukację i wraca do mieszkania matki, by dorabiać, handlując marihuaną dla wuja Jerome'a (Amin Joseph). Są też Meksykanie – na czele z Gustavo, byłym wrestlerem (Sergio Peris-Mencheta). Jest też jeden Izraelczyk handlujący bronią – sybaryta i rozpustnik Avi Drexler (Alon Aboutboul). Wreszcie jest Teddy McDonald (Carter Hudson), choć to tylko jedno z jego nazwisk – największy macher w całej tej historii. Nic dziwnego, facet jest agentem CIA wypuszczonym na samodzielną akcję. Chodzi mianowicie o wspieranie antykomunistycznej bojówki w Nikaragui. A skoro akcja jest nieoficjalna, to jak ją sfinansować? Handlując narkotykami – prawicowi contras sprzedają Teddy'emu kokainę, on załatwia im broń. W ten sposób drogi wymienionych Afroamerykanów i Meksykanów się zbiegają, a nić intrygi snuje manipulant z CIA. Dodajmy, że tę skandaliczną sprawę po części upubliczniono i badano jeszcze w latach 80., co rzuciło cień na prezydenturę Reagana.