Na szczęście to się zmieniło. Słynny bohater powrócił, by opowiedzieć o swoich dalszych przygodach. Dojrzał, okrzepł i się zmienił.

Choć Kratos to grecki wojownik, mieszka obecnie na Dalekiej Północy. Nie bez powodu – doskonale wszystkim znana południowa mitologia podobno twórcom się znudziła, w dodatku nieco ich ograniczała. Marzyli o większej swobodzie, nastrojowym mroku i brutalności. Swój cel osiągnęli nie tylko zmieniając krainę, ale i wprowadzając nowego bohatera, dysponującego łukiem Atreusa, prywatnie syna Kratosa. Panowie zbyt dobrze się nie znają, dlatego tworząca się pomiędzy nimi relacja staje się przewodnim motywem scenariusza.

W obecności młodzieńca Kratos zachowuje się nieco inaczej, jest chociażby mniej porywczy i inaczej walczy. Twórcy programu przemodelowali system starć, które teraz są znacznie wolniejsze, ale bardziej taktyczne. Szybkie przyciskanie guzików raczej nie daje szans na sukces. Każdy atak ciężkim toporem – ulubioną bronią Kratosa – trzeba dokładnie zaplanować i precyzyjnie przeprowadzić. Pewną przeciwwagę dla starć stanowią zadania związane z eksploracją terenu i poszukiwania przedmiotów. Niektóre miejsca są wyjątkowo malownicze i żal, że nie istnieją w rzeczywistości.

Niestety, żyjemy w czasach, gdy wirtualne światy stają się znacznie bardziej atrakcyjne od tych prawdziwych. Nie ma w nich turystów, nie ma ton śmieci, a i bilety na elektroniczne wycieczki są zdecydowane tańsze. Kto wie, może tak będzie wyglądać turystyka przyszłości?

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95