Mimo że minęło z górą 45 lat, na południu i północy pojawiły się już dwa pokolenia ludzi, które konfliktu i wygnania nie pamiętają, powszechny ból i poczucie straty są wśród Cypryjczyków zarówno greckiego, jak i tureckiego pochodzenia wciąż żywe. Co więcej, nie tylko nie udaje się ich wyleczyć, ale wciąż determinują polityczne losy podzielonej wyspy. Mimo wielu starań ze strony zarówno społeczności światowej, jak i dobrej woli nielicznych Cypryjczyków sprawa zjednoczenia i wspólnej przyszłości jest nieosiągalna, a emocje tak zapiekłe, że perspektywa pokojowej koegzystencji zamiast się zbliżać, to się oddala.