W tureckim parlamencie trwają właśnie nocne obrady. Posłowie debatują nad projektem zmian w konstytucji, które umożliwią przekształcenie kraju z republiki parlamentarnej w prezydencką. Atmosfera jest coraz bardziej napięta. Politycy opozycji wstają ze swoich foteli i głośno protestują przeciwko reformie, która ich zdaniem zaprowadzi w kraju autorytaryzm. Odpowiadają im gwizdy i krzyki ze strony członków rządzącej partii AKP.
W pewnym momencie do marmurowej mównicy podchodzi parlamentarzystka i na znak sprzeciwu przykuwa się kajdankami do mikrofonu. Kilkanaście posłanek z różnych partii podbiega do niej i zaczyna z nią dyskutować. Obrady zostają przerwane. Rozmowa szybko przeradza się w bójkę. Kobiety szarpią się i biją po twarzach. Jedna z nich, należąca do opozycji, zostaje uderzona w klatkę piersiową i wymaga hospitalizacji. Posłanki z AKP ciągną za włosy swoją „koleżankę" z opozycyjnej partii, utrącając jej protezę ramienia. Między mężczyznami również dochodzi do przepychanek. Mimo tych dramatycznych scen pakiet zmian w konstytucji zostaje w końcu przegłosowany. Jeśli wejdą w życie, prezydent Erdogan przypieczętuje swój marsz po władzę, zyskując niemal sułtańskie uprawnienia, a Turcja ostatecznie zerwie z Zachodem i wartościami, które przyświecały jej założycielowi.
Religie na dnie
Podobizna zaczesanego do tyłu, starszego mężczyzny ubranego w elegancki garnitur jest nad Bosforem niemal wszechobecna. Wisi na ścianach domów i restauracji, przyozdabia bannery i plakaty. Czasami ludzie, przechodząc obok portretów Mustafy Kemala Atatürka, przystają w milczeniu. To on jest nazywany twórcą i ojcem nowoczesnej Turcji. Bohaterski generał z czasów I wojny światowej, w 1923 roku ostatecznie dobił „chorego człowieka Europy", jak wówczas nazywano Imperium Osmańskie, znosząc sułtanat.
Kiedy wybrano go na prezydenta nowo powstałej Republiki Tureckiej, Atatürk rozpoczął gruntowną przebudowę państwa, które miało być zorientowane na Zachód. Przeniósł stolicę ze Stambułu do prowincjonalnej Ankary, do oficjalnego użycia wprowadził alfabet łaciński, a prawo szariatu zastąpił szwajcarskim kodeksem cywilnym oraz włoskim kodeksem karnym. Następnie wypowiedział wojnę islamowi, który od wieków był nierozerwalnie złączony z władzą. Z jego inicjatywy parlament rozwiązał kalifat i zabronił działalności bractwom muzułmańskim. Religia miała być prywatną sprawą obywateli, a państwo miało mieć świecki charakter. Sam prezydent dla przykładu zgolił wąsy i zaczął się ubierać w modne fraki. To samo nakazał wszystkim urzędnikom. Kemal, wzbudzając oburzenie wśród części społeczeństwa, zezwolił też na sprzedaż alkoholu i wprowadził równouprawnienie kobiet, które od teraz mogły głosować i pracować.
Zmianie uległ również język, w którym nawoływano do modlitwy. Imamowie zamiast arabskiego musieli się posługiwać wyłącznie tureckim. W jego mniemaniu te wszystkie działania miały oderwać Turcję od kultury, która doprowadziła do zacofania kraju, i zaszczepić w nim demokrację. „Czasami chcę, by religie znalazły się na dnie morza. Tylko słaby władca potrzebuje religii, by uprawomocnić swe rządy", powiedział kiedyś Atatürk. Krótko przed śmiercią zadbał o to, by jego ojczyzna nigdy nie zawróciła z raz obranego kursu.