16 marca 1978 roku, na kilka chwil przed godz. 9.00, Aldo Moro opuścił swój dom przy via del Forte Trionfale w dzielnicy Monte Mario w Rzymie i udał się, jak co dzień, do pobliskiego kościoła św. Klary na poranną modlitwę. Towarzyszyło mu dwóch karabinierów w jego limuzynie oraz trzech policjantów w drugim samochodzie eskorty. Po wyjściu z kościoła prezes Chrześcijańskiej Demokracji (DC) miał udać się do Palazzo Montecitorio, siedziby Izby Deputowanych Republiki Włoskiej, by wygłosić mowę o tzw. historycznym kompromisie. Tego dnia miało odbyć się bowiem głosowanie nad wotum zaufania dla czwartego gabinetu Giulia Andreottiego. Ceną za przystąpienie komunistów do większości parlamentarnej było uwzględnienie części postulatów Włoskiej Partii Komunistycznej (PCI) w programie rządu. Moro stał się wielkim orędownikiem tego posunięcia, choć byłoby to bezprecedensowe wydarzenie w Europie Zachodniej doby zimnej wojny. Lider chadeków nie dotarł jednak do budynku parlamentu.