Nie są natomiast fikcją „Płytkie groby na Syberii", wspomnienia spisane pod koniec lat 80. XX w. przez 70-letniego wówczas Michała Krupę, Polaka z Wielkiej Brytanii. Krupa walczył we wrześniu 1939, potem – poszukując rodziców – przekroczył świeżo wytyczoną granicę niemiecko-sowiecką. Złapany przez sowiecki patrol został okrzyknięty szpiegiem niemieckim, wylądował na dalekiej północy, w łagrze nad Peczorą. Wybuch wojny Niemiec z Sowietami nic mu nie dał – jako szpieg nie podlegał amnestii jak inni Polacy. Pod koniec 1941 r. wiedział, że kolejnego roku nie przetrzyma i postanowił uciec, póki ma jeszcze siły.