Kataryna: Dama do bicia

Paulina Kosiniak-Kamysz: „Nie będę żoną, która milczy, nie ma swojego zdania, chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i tylko statystuje swojemu mężowi. Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem".

Aktualizacja: 08.03.2020 18:47 Publikacja: 07.03.2020 23:01

Kataryna: Dama do bicia

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Kandydatka na pierwszą damę w swoim publicznym debiucie pokazała, jak bardzo nie nadaje się do roli, do której aspiruje, a która jednak wymaga minimum klasy. Tej bardzo zabrakło i choć występ spodobał się przeciwnikom obecnego prezydenta, Agata Duda wypadła na tle pokrzykującej na nią rywalki jeszcze bardziej dostojnie.




„Pierwsza dama milczeć nie może. Musi być jakaś" – komentuje dziennikarka „Wysokich Obcasów", zachwycona, że pani Kosiniak chce być „jakaś", tak jak „jakieś" były wszystkie poprzednie prezydentowe. Dziennikarce feministycznego dodatku do „Gazety Wyborczej" najwyraźniej nie przychodzi do głowy, że Agata Duda wybrała sobie odpowiadający jej styl pełnienia funkcji pierwszej damy i dopóki nie można się do niczego przyczepić, wypadałoby jej wybór uszanować.

Ale skoro już porównujemy, przypomnijmy sobie, jaka była jedna z „jakichś" jej poprzedniczek, najlepsza z najlepszych, czyli Jolanta Kwaśniewska. Zaczęła od publicznego kłamstwa na temat wyższego wykształcenia swojego męża, podobno nawet jego dyplom magisterski na własne oczy widziała. Podobnie jak obecna pierwsza dama także Jolanta Kwaśniewska była zaangażowana w działalność charytatywną, ale inaczej niż Agata Duda, zamiast wspierać już istniejące organizacje, założyła własną fundację. Na tym polu też zaliczała wpadki, zarzucano jej, że niektórzy darczyńcy wspierali jej fundację, licząc na korzystne dla nich decyzje biznesowe lub osobiste. 100 tysięcy złotych wpłacił na fundację Kwaśniewskiej ścigany listem gończym Andrzej Gołota, niedługo potem prezydent wystawił mu tzw. list żelazny, co nie uszło uwagi mediów, dopatrujących się także innych przypadków zależności między wpłatami na fundację a decyzjami w sprawach ważnych dla wpłacających. Trudno te brzydkie podejrzenia jednoznacznie zweryfikować, bo Kwaśniewska konsekwentnie odmawiała – także komisji śledczej – ujawnienia listy darczyńców.

Karierę pierwszej damy Kwaśniewska zakończyła jako gwiazda programów lajfstajlowych. „Siedzi wyfiokowana Jola i gada. Przez 15 minut uczy obywateli, jak jeść bezę. By się wstydziła takie programy prowadzić" – recenzował żonę kolegi Józef Oleksy w nagraniu, które dało początek kolejnej prezydenckiej aferze. W niej była pierwsza dama dała się nagrać, jak negocjuje „europejski rozmiar butów".

Tak, Jolanta Kwaśniewska niewątpliwie była „jakaś", w przeciwieństwie do medialnie nudnej Agaty Dudy, do której nie ma się nawet o co przyczepić. Może zresztą na tym polega problem: z braku merytorycznych powodów do przyczepienia się można ją tylko poniżać, mając gwarancję, że się nie odwinie. 

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Plus Minus
Tajemnice pod taflą wody