– To jest dobry moment dla wszystkich. Drużyna potrzebuje dalszych zwycięstw, zmiany, innego spojrzenia, innej metodologii treningu. Dlatego podjąłem taką decyzję – tłumaczył 45-letni francuski szkoleniowiec. Zidane zapowiedział, że nie szuka nowej pracy, nie czuje się też zmęczony jako trener i chciałby pozostać blisko Realu.
O rezygnacji poinformował podczas zwołanej nagle konferencji prasowej w ośrodku treningowym Realu. Po swojej wypowiedzi otrzymał od dziennikarzy brawa.
Wszyscy jednak byli zaskoczeni. Prezes Florentino Perez, który angażował Zidane'a do Realu najpierw jako zawodnika, a potem trenera, powiedział, że decyzja była „nieoczekiwana". Dowiedział się o niej we wtorek wieczorem. Nie mógł się z nią pogodzić. Siedział obok „Zizou" z marsową miną. Przyznał, że jest mu smutno. Perez stoi teraz przed trudnym zadaniem wyszukania następcy.
Zidane, choć nikt na początku w niego nie wierzył, okazał się jako trener niezwykle skuteczny. Szybko znalazł wspólny język z gwiazdorską szatnią Królewskich. Na portalach społecznościowych niemal wszyscy zawodnicy oddali mu hołd. „Jestem zwyczajnie dumny, że byłem twoim piłkarzem. Mister, dzięki za wszystko" – napisał Cristiano Ronaldo.
Po zwycięstwie w Kijowie z Liverpoolem w finale LM Zidane jest jedynym trenerem, który wygrał trzy razy z rzędu najważniejsze rozgrywki w Europie. Przez dwa i pół roku zdobył z Realem dziewięć trofeów – trzykrotnie LM, po dwa razy klubowe mistrzostwo świata i Superpuchar Europy, mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii.