Pogoń traci dziś do Legii siedem punktów. Oglądając Ekstraklasę, można czasem odnieść wrażenie, że nie ma takiej przewagi, której polskie drużyny nie byłyby w stanie roztrwonić, ale trudno sobie wyobrazić, by w przypadku porażki zespół Kosty Runjaicia był w stanie nawiązać jeszcze walkę z Legią. Nawet w tak nieprzewidywalnym i rozgrywanym w błyskawicznym tempie pandemicznym sezonie.
– Dopóki nie skończy się mecz, walczymy o mistrzostwo. Jeśli przegramy, z całych sił będziemy bronić drugiego miejsca – zapowiedział Runjaić na antenie Radia Szczecin.
Nadzieję daje optymistyczna passa: Pogoń nie przegrała pięciu ostatnich spotkań z Legią, trzy z nich odbyły się w Warszawie.
Ligowy hit wypada tuż po przerwie na eliminacje mundialu w Katarze. Przygotowania do najważniejszego meczu rundy wiosennej zostały więc nieco zakłócone, trenerzy nie mieli do dyspozycji wyróżniających się piłkarzy, w dodatku nad wszystkimi wisi widmo koronawirusa i przymusowej kwarantanny, co spotkało już kilku zawodników Rakowa i doprowadziło do przełożenia meczu ze Stalą w Mielcu. W gronie zakażonych jest Kamil Piątkowski, który pozytywny test uzyskał w trakcie zgrupowania kadry.
To jeden z dwóch ligowców, którzy w marcu zadebiutowali w reprezentacji. Drugi – 17-letni Kacper Kozłowski – zagrał kilkanaście minut w spotkaniu z Andorą, a parę dni później usiadł na ławce na Wembley.