– Stać nas na wygranie Ligi Mistrzów – przekonuje Philippe Coutinho. Po bolesnej, choć tylko sparingowej, porażce z 1. FC Nuernberg (2:5) złośliwi powiedzą, że Brazylijczyk ma duże poczucie humoru.
Hansi Flick nie mógł co prawda posłać na boisko Roberta Lewandowskiego i kilku innych wracających do zdrowia piłkarzy (m.in. Lucasa Hernandeza, Javiego Martineza, Kingsleya Comana, Serge'a Gnabry'ego), ale z 16. zespołem drugiej ligi Bayern powinien sobie poradzić nawet w tak niesprzyjających okolicznościach.
Wyjściowy skład przypominał ten, który w niedzielę zacznie walkę o obronę tytułu w wyjazdowym meczu z Herthą. Pauzującego za kartki Joshuę Kimmicha zastąpi Thiago, a Ivana Perisicia – prawdopodobnie Robert Lewandowski. Polski as wrócił do treningów indywidualnych po operacji przepukliny pachwinowej, jaką przeszedł przed świętami, w środę ma wznowić zajęcia z drużyną.
– Dla mnie najważniejszą informacją jest to, że nie ma nowych kontuzji. Kiedy chcesz rywalizować o trofea na trzech frontach, potrzebujesz więcej niż 13–14 zawodników – nie ukrywa Flick, któremu powierzono trenowanie Bayernu do końca sezonu.
O transfery Flick upomina się nie po raz pierwszy. Już wcześniej mówił o konieczności sprowadzenia zimą co najmniej dwóch piłkarzy: obrońcy i skrzydłowego, co spotkało się z ostrą reakcją władz klubu. Dyrektor Hasan Salihamidzić stwierdził, że takie sprawy powinno się załatwiać w gabinetach, a nie przez media. Ale najwyraźniej trener uznał, że tylko w ten sposób może osiągnąć efekt.