Jadwiga Glumińska-Pawlic o 20 latach doradztwa podatkowego w Polsce

Rynek przekonał się do naszych usług, a nasz zawód to szansa dla młodych – mówi przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych Pawłowi Rochowiczowi.

Publikacja: 12.12.2016 07:46

prof. dr hab. Jadwiga Glumińska-Pawlic

prof. dr hab. Jadwiga Glumińska-Pawlic

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Rz: Prawie 20 lat temu zaczęła obowiązywać ustawa o doradztwie podatkowym. Już jednak przed 1 stycznia 1997 r. wiele osób uprawiało ten zawód. Co się wówczas zmieniło?

prof. dr hab. Jadwiga Glumińska-Pawlic: Można stwierdzić, że ustawa po prostu zalegalizowała tę działalność, ale stało się coś ważniejszego. Powstał zawód zaufania publicznego, który uzyskał ustawowe uprawnienia, ograniczenia i zasady etyki. To dobra okazja, by przypomnieć, że uregulowano naszą profesję, powierzając nam m.in. stanie na straży ochrony interesów finansowych państwa. Mamy pomagać podatnikowi w prawidłowym i rzetelnym deklarowaniu swoich zobowiązań wobec państwa. Trzeba także podkreślić, że wyróżnia nas objęcie naszej działalności obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej. Ono zapewnia bezpieczeństwo nasze i klientów w razie ewentualnych błędów albo skutków zmian w interpretacjach podatkowych czy w orzecznictwie sądowym. Na szczęście z tej ochrony nie musimy zbyt często korzystać, a statystyki pokazują, że kwoty wnoszonych składek znacznie przewyższają wypłacane odszkodowania.

Wtedy, 20 lat temu, wiele osób, nawet prawnicy, wątpiło w sens ustanawiania nowego zawodu. Mówiło się, że stoją za tym jacyś kombinatorzy chcący oskubać kasę państwa. Nie ma pani profesor wrażenia, że coś z tamtego myślenia do dziś tu i ówdzie zostało?

Były takie obiegowe poglądy, choć się z nimi zupełnie nie zgadzam. Dziś prawnicy, ale nie tylko oni, oceniają nas zupełnie inaczej. O ile adwokat czy radca prawny dba o wolność, honor, dobre imię czy nawet życie swojego klienta, o tyle my troszczymy się o jego kieszeń, co przecież też jest niezwykle istotne. Zresztą coraz częściej łączymy siły z prawnikami i biegłymi rewidentami czy to w jednej kancelarii czy w innych formach współpracy. Przecież niemal każda umowa cywilnoprawna, którą sporządzają prawnicy, ma swoje skutki podatkowe. Podobnie jest z restrukturyzacjami firm. A przecież klienci coraz częściej domagają się obsługi kompleksowej, wszechstronnej. My zaś przy takich okazjach wiele się od siebie wzajemnie uczymy. Ta praktyka pokazuje, że nasz zawód ma sens i że jest ceniony przez inne zawody zaufania publicznego. Można tylko żałować, że problematykę finansów publicznych i podatków usunięto z egzaminów wstępnych na aplikacje prawnicze. Jeden z byłych ministrów sprawiedliwości uznał, że to tematyka zbyt trudna. Dopiero w czasie aplikacji niektóre izby adwokackie czy radcowskie organizują zajęcia obejmujące tę problematykę.

I to potem odbija się prawnikom na praktyce?

Jak już wspomniałam, istnieje wiele przykładów dobrej codziennej współpracy doradców podatkowych z radcami i adwokatami. Ale wciąż zdarza się jeszcze, że prawnik składa odwołanie od decyzji podatkowej, powołując się na kodeks postępowania administracyjnego.

Żartuje pani. Przecież ordynacja podatkowa zastąpiła k.p.a. w sprawach podatkowych już niemal 19 lat temu.

Nie żartuję, ale spuśćmy zasłonę milczenia na te przypadki. Dobrze by było, gdyby w programach szkoleń aplikacyjnych poświęcić więcej czasu finansom publicznym, w tym podatkom. Skorzystają na tym wszyscy – my, prawnicy i nasi klienci.

Prawnicy wciąż narzekają, że w społeczeństwie nie ma tradycji korzystania z ich usług. A jak to jest ze znacznie młodszym zawodem doradcy podatkowego?

Rzeczywiście, stopień świadomości prawnej naszego społeczeństwa jest dość niski. My nie możemy się poszczycić takimi długimi tradycjami jak np. adwokaci, ale myślę, że pewną rozpoznawalność już osiągnęliśmy. Naszymi klientami są najczęściej przedsiębiorcy, którzy na ogół dobrze umieją liczyć swoje pieniądze i wiedzą, że nasza praca przynosi im wartość dodaną. Zresztą nie poprzestajemy na tym, co jest. W ramach obchodów 20-lecia naszego zawodu prowadzimy szeroko zakrojoną kampanię promocyjną. Zorganizowaliśmy wiele konferencji i kongresów. Uczestniczyliśmy w akcji wspierania start-upów, przedstawiając różne możliwości optymalnej podatkowo, ale legalnej formy prowadzenia biznesu. Wiele koleżanek i kolegów przyznaje, że ta akcja przyniosła konkretne zlecenia. Staramy się też promować nasz zawód, aktywnie uczestnicząc w procesie legislacyjnym, oczywiście szczególnie w dziedzinie prawa podatkowego.

Wciąż krąży jednak opinia, że doradcy podatkowi umyślnie podpowiadają rządzącym, jak tu skomplikować prawo podatkowe, by potem na tym zarabiać. To mit czy prawda?

To oczywiście mit. Podobno najlepiej łowi się ryby w mętnej wodzie, ale to przysłowie sprawdza się głównie przy wędkowaniu, natomiast w prawie podatkowym w ogóle nie. Ono jest coraz bardziej złożone nie w wyniku czyjegoś widzimisię, ale głównie dlatego, że zmienia się życie gospodarcze. My najczęściej tylko opiniujemy udostępnione nam do konsultacji projekty. Ostatnio nawet takie opiniowanie zdarza się rzadziej, bo ustawy podatkowe nie powstają na bazie projektów rządowych, lecz poselskich. O tych na ogół posłowie z nami nie rozmawiają, a jeśli już – to nie biorą naszych sugestii pod uwagę. Smutne to, lecz prawdziwe.

Może powinni posłuchać sędziów sądów administracyjnych. Ci są jak najlepszego zdania o waszym przygotowaniu w sprawach podatkowych.

Miło mi to słyszeć. Mam jednak wciąż nadzieję, że tak jak my dorośliśmy jako zawód do roli poważnego partnera rządu czy biznesu, tak rządzący dojrzeją do tego, by o kształcie prawa podatkowego decydować razem z tymi, którzy stosują to prawo w praktyce i się na tym znają. I tu jeszcze raz powtórzę: my nie chcemy zubożać budżetu, chcemy, by podatnik płacił tyle, ile powinien – ani za dużo, ani za mało. Przecież za postępowanie podatnika sami bierzemy częściową odpowiedzialność. Mamy też na tyle dużo doświadczeń, że moglibyśmy pomóc rządowi w tym, co się określa uszczelnianiem systemu podatkowego.

To może zaproponuję szybką i krótką ocenę pomysłów podatkowych rządu i posłów z ostatnich miesięcy. Podatek bankowy?

Niby jest, ale przynosi mniej, niż się spodziewano. Na dodatek banki przerzuciły jego ciężar na klientów.

Podatek od supermarketów?

Nie ma o czym mówić. Nie przyniósł ani złotówki, bo zakwestionowała go Komisja Europejska i ustawa została zawieszona.

Zmiany w PIT?

W zasadzie pojawiła się nowa koncepcja kwoty wolnej od opodatkowania, ale uchwalona już ustawa nie jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, bo nie wprowadzono mechanizmu waloryzacji tej kwoty, co zalecał TK. Ciekawa jest też koncepcja jednolitego podatku ze składką zdrowotną i emerytalną, ale rząd ma najwyraźniej kłopot z jej sformułowaniem. To by mogła być duża reforma, w której moglibyśmy pomóc, ale jak dotąd nie pytano nas o zdanie w tej sprawie. Zresztą w sprawie kwoty wolnej też nie.

A uszczelnienie VAT?

Uczestniczyliśmy w pracach nad tym projektem, choć trudno na razie ocenić, jak ta nowela do ustawy o VAT będzie funkcjonowała. Generalnie jesteśmy za tym, by całe prawo podatkowe napisać od nowa. Nie chodzi tu o jakieś wielkie zmiany merytoryczne, ale po prostu o uporządkowanie przepisów wielokrotnie zmienianych. Na przykład ustawa o podatku od spadków i darowizn pochodzi z 1983 r., a jej nowelizacje trudno zliczyć. W rezultacie stała się nieczytelna, a przecież każdy z nas jest potencjalnym podatnikiem. Wiele osób zadaje nam w tych sprawach najprostsze pytania. To przykład na to, że dziś mamy patchworkowy system podatkowy. Ma on wiele niespójności – szkodliwych zarówno dla państwa, jak i obywateli. Zresztą przepisy o VAT też są dobrym tego przykładem. Jeśli do tego dodamy agresywną gdzieniegdzie działalność organów podatkowych, to efekty nie dają na siebie czekać. Zauważył pan, że ostatnio po Polsce jeździ coraz więcej samochodów na czeskich i słowackich tablicach rejestracyjnych?

W Warszawie jakoś nie.

To zapraszam na południe, bez trudu pan to dostrzeże. To nie turyści, tylko polscy przedsiębiorcy jeżdżący firmowymi samochodami, którzy zarejestrowali w Czechach i na Słowacji nie tylko auta, ale i swoje firmy. Mamy sygnały, że jednym z podstawowych powodów ucieczki z Polski jest przyjaźniejszy system podatkowy (VAT i akcyzy) za południową granicą.

Wszyscy nie uciekną. Z kolei ja odbieram sygnały, że fiskus będzie chciał ograniczyć tajemnicę zawodową doradców podatkowych. Co wasz samorząd na to?

Tajemnica zawodowa to niezwykle ważny atrybut naszego zawodu. Zdarza się, że jesteśmy dla klientów ostatnią deską ratunku i wówczas powierzają nam wszystkie swoje sekrety. Robią to w zaufaniu, że nie wykorzystamy tej wiedzy przeciwko nim. Oczywiście, jeśli już dojdzie do postępowania karnego czy karnoskarbowego, sąd może nas z tej tajemnicy zwolnić. Gdyby jednak ktoś usiłował to robić poza sądem, w drodze zmian przepisów czy wymuszania ujawniania faktów i informacji uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu przez osoby trzecie, nasz zawód straciłby sens jako zawód zaufania publicznego. Dlatego, podobnie zresztą jak adwokaci czy radcowie, powinniśmy z całych sił starać się o utrzymanie tajemnicy zawodowej.

Czy doradca podatkowy to wciąż atrakcyjny zawód dla młodych?

Myślę, że tak, o czym świadczy choćby wysoki poziom dorocznego konkursu wiedzy o podatkach, jaki organizujemy dla uczniów szkół ponadpodstawowych. Na niektórych uniwersytetach udało się uruchomić studia podatkowe, które też cieszą się powodzeniem. Zresztą ich ukończenie częściowo zwalnia z egzaminu zawodowego. W ciągu mojej trzyletniej kadencji uczestniczyłam już w 17 ślubowaniach nowych doradców i widzę sporo młodych twarzy. A przecież jeszcze niedawno były to osoby z wieloletnim doświadczeniem w innych zawodach.

Zresztą rynek potrzebuje ekspertów podatkowych – może nawet bardziej niż prawników z przygotowaniem ogólnym. Widzę, jak zasysają młodych wielkie firmy doradcze w Warszawie, ale też widzę, że i w mniejszych miastach i mniejszych kancelariach jest popyt na nasze usługi, zwłaszcza gdy są częścią kompleksowego doradztwa biznesowego. Może rynek do nas dojrzał, a może fiskus jest aktywniejszy i podatnicy chcą się przed nim bronić? W każdym razie mogę zapewnić młodych ludzi zastanawiających się, jaką karierę wybrać: u nas z pracą kłopotów nie będzie, bo jest to zawód z przyszłością.

Rz: Prawie 20 lat temu zaczęła obowiązywać ustawa o doradztwie podatkowym. Już jednak przed 1 stycznia 1997 r. wiele osób uprawiało ten zawód. Co się wówczas zmieniło?

prof. dr hab. Jadwiga Glumińska-Pawlic: Można stwierdzić, że ustawa po prostu zalegalizowała tę działalność, ale stało się coś ważniejszego. Powstał zawód zaufania publicznego, który uzyskał ustawowe uprawnienia, ograniczenia i zasady etyki. To dobra okazja, by przypomnieć, że uregulowano naszą profesję, powierzając nam m.in. stanie na straży ochrony interesów finansowych państwa. Mamy pomagać podatnikowi w prawidłowym i rzetelnym deklarowaniu swoich zobowiązań wobec państwa. Trzeba także podkreślić, że wyróżnia nas objęcie naszej działalności obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej. Ono zapewnia bezpieczeństwo nasze i klientów w razie ewentualnych błędów albo skutków zmian w interpretacjach podatkowych czy w orzecznictwie sądowym. Na szczęście z tej ochrony nie musimy zbyt często korzystać, a statystyki pokazują, że kwoty wnoszonych składek znacznie przewyższają wypłacane odszkodowania.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie