Witold M. Orłowski: Policzone dni cara Aleksandra

Chwieje się tron cara Aleksandra, od ponad ćwierć wieku nieprzerwanie rządzącego Białorusią.

Publikacja: 19.08.2020 21:00

Witold M. Orłowski: Policzone dni cara Aleksandra

Foto: AFP

Jak tak dalej pójdzie, nie tylko nie uda mu się utworzyć dynastii i przekazać władzy synom, ale może nawet przyjdzie mu uciekać do ogromnego sąsiada i wieść tam żywot wygnańca. Zwłaszcza jeśli kolega dyktator z tego ogromnego kraju uzna, że lepiej Łukaszenkę zastąpić kimś innym, zanim Białorusini (tak jak wcześniej Ukraińcy) wpadną na nierozsądny pomysł, by samemu wybierać swojego prezydenta.

Życie Łukaszenki stanowi przykład spełnienia się „postsowieckiego snu". Przez analogię do amerykańskiego snu (od pucybuta do milionera), ten sen oznaczał drogę od dyrektora kołchozu, do dyktatorskich rządów w suwerennej republice. Ale trzeba też oddać Łukaszence sprawiedliwość: potrafił dotrzeć do serc Białorusinów, wykorzystać pokłady niezadowolenia z rynkowych reform gospodarczych i nieudolności poprzedników, a także siedmiokrotnie wygrać wybory prezydenckie – jak się wydaje, za pierwszym razem nawet w sposób uczciwy.

Jak jest bilans gospodarczy 26 lat rządów Łukaszenki? Odpowiedź nie jest aż tak oczywista, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Sukces pierwszych lat jego rządów polegał niewątpliwie na tym, że w ogarniętym chaosem, recesją i gigantyczną inflacją świecie postsowieckim zdołał zapewnić Białorusinom jako taką stabilność. Już po roku udało się opanować spadek PKB, a po kolejnej dekadzie ograniczyć skalę inflacji. Państwo zaczęło jakoś działać i wypłacać skromne pensje i emerytury, korupcja pozostała na ograniczonym poziomie, nie doszło do rozkradzenia majątku narodowego przez oligarchów, nie powstały wielkie różnice dochodowe, a stopa bezrobocia nigdy nie przekroczyła poziomu 4 proc. Według białoruskich statystyk PKB wzrósł od roku 1995 trzykrotnie – nieco więcej niż w Polsce, nie mówiąc już o krajach postsowieckich.

Z drugiej strony, Białoruś jest dziś najbardziej zetatyzowaną gospodarką w Europie (według ocen CIA do państwa należy 75 proc. gospodarki). Niski poziom życia powoduje, że setki tysięcy Białorusinów wyemigrowały z kraju. Gospodarka wprawdzie się rozwija, ale głównym źródłem jej sukcesu jest reeksport, w formie przetworzonej ropy naftowej, którą importuje po zaniżonej cenie z Rosji. Czy taki cud długo potrwa, nie wiadomo.

No więc jak to właściwie jest z białoruską gospodarką? Częścią odpowiedzi na pytanie jest jakość tamtejszych danych statystycznych. Już kilkanaście lat temu zwrócono uwagę na fakt, że w tym samym roczniku statystycznym Białoruś szczyciła się wielkim wzrostem produkcji jajek – a na sąsiedniej stronie pokazywała ogromny spadek pogłowia kur niosek. Skoro od roku 1994, według oficjalnych danych, Białoruś rozwija się w tempie bliskim Polsce i trzykrotnie wyższym od Ukrainy – to dlaczego przeliczone na dolary białoruskie pensje spadły w tym czasie z 60 proc. do 3 proc. polskich i nie drgnęły w relacji do ukraińskich?

Statystyki mówią swoje, prezydent Łukaszenko swoje, a ludzie widzą dokoła coś całkiem innego. I pewnie właśnie dlatego dni jego rządów są policzone.

Jak tak dalej pójdzie, nie tylko nie uda mu się utworzyć dynastii i przekazać władzy synom, ale może nawet przyjdzie mu uciekać do ogromnego sąsiada i wieść tam żywot wygnańca. Zwłaszcza jeśli kolega dyktator z tego ogromnego kraju uzna, że lepiej Łukaszenkę zastąpić kimś innym, zanim Białorusini (tak jak wcześniej Ukraińcy) wpadną na nierozsądny pomysł, by samemu wybierać swojego prezydenta.

Życie Łukaszenki stanowi przykład spełnienia się „postsowieckiego snu". Przez analogię do amerykańskiego snu (od pucybuta do milionera), ten sen oznaczał drogę od dyrektora kołchozu, do dyktatorskich rządów w suwerennej republice. Ale trzeba też oddać Łukaszence sprawiedliwość: potrafił dotrzeć do serc Białorusinów, wykorzystać pokłady niezadowolenia z rynkowych reform gospodarczych i nieudolności poprzedników, a także siedmiokrotnie wygrać wybory prezydenckie – jak się wydaje, za pierwszym razem nawet w sposób uczciwy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację