Sławomir Horbaczewski: Naftogaz pokazał, jak zwyciężać mamy

Inwestujmy na Ukrainie. To dobry czas: tamtejsze firmy wypatrują naszego kapitału i same nas zapraszają.

Aktualizacja: 15.07.2020 22:17 Publikacja: 15.07.2020 21:00

Sławomir Horbaczewski: Naftogaz pokazał, jak zwyciężać mamy

Foto: Bloomberg

Zrobiło się głośno o sukcesie PGNiG, który dzięki wszczęciu jeszcze w listopadzie 2014 r. sporu z Gazpromem odzyskał nadpłacone ponad 1,6 mld dol. Co więcej, także na bieżąco płaci znacznie mniej za kontynuowane dostawy gazu.

Drogę przetarł nam Naftogaz. Ponad dwa lata temu ukraińska firma także uzyskała w podobnej sytuacji wyrok szwedzkiego arbitrażu na kwotę prawie trzy razy wyższą. Najlepsze to potwierdzenie, że oba sąsiadujące ze sobą narody mają jeśli nie tożsame, to podobne interesy.

Niestety, często nie traktowaliśmy Ukraińców fair, poniżając ich, zwłaszcza w ostatnich latach na przejściach granicznych, oraz zmuszając tych z nich, którzy u nas pracują, do przedłużania co kilka miesięcy zezwoleń. Prawo pobytu i pracy w Polsce powinno się im należeć z automatu. A gdyby zechcieli, powinni mieć ułatwienia w otrzymaniu polskiego paszportu.

Stoimy przed historyczną szansą dla polskiej gospodarki na poszerzenie wpływów. Ukraina potrzebuje Polski, bo koronawirus poniewiera tamtejszą gospodarkę. Ale i Polska potrzebuje Ukrainy – stabilna pomimo pandemii kondycja naszej gospodarki to też zasługa miliona Ukraińców asymilujących się w naszym kraju.

Dlaczego niedostrzegana jest historyczna szansa uzyskania dzięki współpracy obu krajów dostępu naszej gospodarki do Morza Czarnego? A równolegle, poprzez udostępnienie Ukrainie dostępu do Bałtyku, uzyskania przez naszych przedsiębiorców i samorządy wpływów z tytułu tranzytu i usług świadczonych na rzecz firm ukraińskich. Wiele z nich uczyło się biznesu na polskich przykładach.

Takim przykładem jest polski Przemyśl, gdzie większość napisów jest w obu językach, a mieszkańcy rozumieją ideę wspólnoty obu narodów od morza do morza. Integracja umożliwi nam robienie biznesów tam, a im tutaj.

Życzliwość Ukraińców do nas, oddolna chęć współpracy jest marnotrawiona przez absurdalne zachowania urzędników wszelkiej maści, nierozumiejących, że tylko rozwój gospodarki może dać ich rodzinom przywileje socjalne i bezpieczeństwo. Syty nie będzie wszczynał wojen i sporów. W przeszłości kłótnie i waśnie pomiędzy naszymi narodami wywoływali głodni – ale władzy – politycy.

Dziś decyduje gospodarka, nie oręż. Inwestujmy na Ukrainie. Jest dobry czas: ukraińskie firmy wypatrują naszego kapitału, same nas zapraszają.

Autor był prezesem Banku Energetyki i dyrektorem Centrum Operacji Kapitałowych Banku Handlowego

Zrobiło się głośno o sukcesie PGNiG, który dzięki wszczęciu jeszcze w listopadzie 2014 r. sporu z Gazpromem odzyskał nadpłacone ponad 1,6 mld dol. Co więcej, także na bieżąco płaci znacznie mniej za kontynuowane dostawy gazu.

Drogę przetarł nam Naftogaz. Ponad dwa lata temu ukraińska firma także uzyskała w podobnej sytuacji wyrok szwedzkiego arbitrażu na kwotę prawie trzy razy wyższą. Najlepsze to potwierdzenie, że oba sąsiadujące ze sobą narody mają jeśli nie tożsame, to podobne interesy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację