Problem brakujących miejsc opieki nad dziećmi do lat trzech dotyczy wielu gmin w Polsce. Mówiąc wprost – brakuje miejsc w żłobkach i klubach dziecięcych, a jeżeli te miejsca są, to zwłaszcza w dużych aglomeracjach koszty dla rodziców są spore. Bony żłobkowe to bardzo dobra oddolna inicjatywa samorządów (trzeba jasno wskazać, że samorządy nie muszą dotować miejsc dla maluchów, co wynika też z ustawy o opiece nad dziećmi do lat trzech). Problemu braku miejsc w placówkach publicznych nie rozwiązują, ale sprawiają, że koszt opieki nad dzieckiem w prywatnej placówce będzie mniejszy. Nie może jednak być tak, że w tej samej gminie dzięki bonowi żłobkowemu dziecko w niektórych przypadkach będzie miało w placówce miejsce niejako za darmo (rodzice nie poniosą obciążeń w związku z pobytem malucha), a w innych będzie to tylko dotacja, która nie pokrywa pełnych kosztów. Rodziny, dla których bon żłobkowy nie stanowiłby pełnego pokrycia czesnego placówki, byłyby potraktowane gorzej niż te, które nie musiały nic dopłacać. Stąd też nie dziwię się zmianie uchwały przez gminę Psary i wyrokowi WSA w Gliwicach który jest słuszny w tej sytuacji. Zmieniona uchwała de facto traktowała jednakowo wszystkich beneficjentów spełniających warunki do przyznania bonu. Wyrok jest też pewnym wyznacznikiem na przyszłość – w jaki sposób samorządy powinny konstruować tego typu uchwały.