Wojciech Tumidalski: Opinia Komisji Weneckiej robi wrażenie, ale niestety niewiele zmieni

Rekomendacja Komisji Weneckiej, by odrzucić ustawę dyscyplinującą sędziów była do przewidzenia, ale rząd chyba wkalkulował ją w koszty tej operacji.

Publikacja: 16.01.2020 13:16

Wojciech Tumidalski: Opinia Komisji Weneckiej robi wrażenie, ale niestety niewiele zmieni

Foto: www.venice.coe.int

Nie może być inaczej, skoro rząd nie uznał wizyty komisji, zaproszonej do Polski przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, za wizytę oficjalną, a wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, notabene członek komisji (choć z mocy prawa nie biorący udziału w jej pracach wobec Polski) w niezbyt uprzejmym liście zamiast spotkania zapraszał ekspertów do wizyty w Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Mimo tych despektów ze strony oficjalnych władz komisja zebrała materiał do analizy i odbyła wiele spotkań z przedstawicielami szerokiego spektrum przedstawicieli polskiej nauki i praktyki prawniczej. Tym mocniejszy wydźwięk ma jej zdanie, którego pewnie posłucha Senat, ale Sejm i rządzący niestety już niekoniecznie.

Owszem, za niezastosowanie się do opinii komisji nie grożą żadne sankcje, ale znamienne, że także ci eksperci widzą to, co od dawna słychać w kraju: że ustawa dyscyplinująca sędziów może być postrzegana jako dalsze podważanie niezawisłości sądownictwa w Polsce, że może to osłabić polski wymiar sprawiedliwości, że wolność słowa i zrzeszania się sędziów są zagrożone, że ustawa skutecznie uniemożliwia sędziom wykonywanie ich obowiązków, że może dojść do podważenia zaufania do władzy sądowniczej, bo spowoduje unieważnienie prawomocnych wyroków i że groźba chaosu w polskim systemie prawnym jest realna, bo w sytuacji gdy „stare" instytucje sądownicze odmawiają uznania tych „nowych", jak Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, czy Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym kształcie – to groźbę schizmy trzeba szybko przeciąć.

Rządzącym zapewne nie spodoba się propozycja, jak dokonać przecięcia: ustawę odrzucić i

zmienić system wyboru sędziów do KRS, odchodząc od politycznej procedury z udziałem Sejmu i zwrócić te decyzje gremiom sędziowskim. Pewnikiem pojawią się głosy, że Komisja chce, „żeby było tak, jak było". Niezupełnie, bo Komisja zaleca, by zmiany jednak przeprowadzać – ale we współpracy ze środowiskiem sędziowskim. Wniosek jednak więc tym smutniejszy: przeważająca większość znających się na rzeczy uważa, że było względnie demokratycznie i sprawiedliwie, a teraz już tak nie jest. I tym powinniśmy się martwić.

Czytaj też:

Nie może być inaczej, skoro rząd nie uznał wizyty komisji, zaproszonej do Polski przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, za wizytę oficjalną, a wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, notabene członek komisji (choć z mocy prawa nie biorący udziału w jej pracach wobec Polski) w niezbyt uprzejmym liście zamiast spotkania zapraszał ekspertów do wizyty w Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Mimo tych despektów ze strony oficjalnych władz komisja zebrała materiał do analizy i odbyła wiele spotkań z przedstawicielami szerokiego spektrum przedstawicieli polskiej nauki i praktyki prawniczej. Tym mocniejszy wydźwięk ma jej zdanie, którego pewnie posłucha Senat, ale Sejm i rządzący niestety już niekoniecznie.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?