Pierwsze pudło w jego polemice zatytułowanej „Eurotragedia” to teza, że „Rzeczpospolita” – która konsekwentnie zachęca do wznowienia przygotowań do przyjęcia euro w Polsce – tłumi krytykę wspólnej waluty. Jest wręcz przeciwnie, bez obaw publikujemy głosy krytyczne. Wychodzimy bowiem z założenia, że jako medium powinniśmy być platformą debaty publicznej. Im więcej rzeczowej wymiany poglądów o przyjęciu euro, tym większa szansa, że społeczeństwo zamiast wierzyć w powielane ostatnio przez część polityków mity o wielkim wzroście cen, zacznie racjonalnie myśleć o skutkach takiej operacji.
Dowodem otwartej postawy „Rzeczpospolitej” jest choćby wywiad z prof. Markusem C. Kerberem z Uniwersytetu Technologicznego w Berlinie, opublikowany 21 maja („Czas skończyć z unią szantażystów”). Kerber to osoba zdecydowanie przeciwna wspólnej walucie, ale dokładnie z odwrotnych powodów niż nasz polemista. Niemiecki profesor uważa, że euro jest szkodliwe dla Niemiec, bo jest niedowartościowane i ściąga nań zbyt wielkie ryzyko finansowe, a Berlin ma nieproporcjonalnie mały do znaczenia swojej gospodarki wpływ na decyzje EBC.
Drugie pudło Cezary Mech zaliczył przypisując redakcji poglądy na politykę monetarną przedstawione przez dr Justynę Schulz w artykule „Reforma jest potrzebna”. Autorka – czego polemista nie zauważył – nie jest publicystą naszej gazety, ale mianowanym w tej kadencji dyrektorem Instytutu Zachodniego, w przeszłości pracowała na Uniwersytecie w Bremie i publikowała wspólnie z dzisiejszym eurodeputowanym PiS prof. Zdzisławem Krasnodębskim. Zamieszczenie jej artykułu w „Rzeczpospolitej” – przyznaję z kontrowersyjnymi tezami – jest właśnie poszerzaniem debaty przez redakcję.
Wracając do polemiki z naszym artykułem, sprzeciw Cezarego Mecha wzbudziła teza, że przyjęcie wspólnej waluty stanie się ostatecznym potwierdzeniem wyboru prozachodniego kierunku dokonanego przez Polaków w 1989 r. Irytujące dla polemisty jest zwłaszcza podkreślanie przez nas nieodwracalności decyzji o zmianie waluty, uniemożliwiającej w praktyce wyjście z UE – jak pisze Mech – „gdybyśmy uznali, że bycie w Unii Europejskiej mimo wszystko nam się nie kalkuluje”. Najwyraźniej przedstawiciel środowiska sprawującego obecnie władzę woli drzwi do polexitu trzymać otwarte…
W polemicznej emocji Cezary Mech pisze też o naszym tekście: „brak zobiektywizowanej debaty sprawia, że (…) zamiast racjonalnej przestrogi przed podjęciem pochopnej decyzji, występuje argumentacja typowa dla, aż strach tak skonstatować… notatki agenta obcego wywiadu”. Argument zaiste godny finansisty.