Latające taksówki będą wozić ludzi już za 15 lat

Autonomiczne pojazdy wożące ludzi w powietrzu pojawią się w ciągu 10–15 lat.

Aktualizacja: 03.02.2017 06:10 Publikacja: 02.02.2017 17:54

Prototyp eVolo wprawdzie lata, jednak nie jest pewne, czy potencjalni pasażerowie będą skłonni tej k

Prototyp eVolo wprawdzie lata, jednak nie jest pewne, czy potencjalni pasażerowie będą skłonni tej konstrukcji powierzyć własne życie.

Foto: Rzeczpospolita, Beate Kern

Jeszcze przed końcem tego roku Airbus przetestuje futurystycznie wyglądający pojazd z odchylanymi rotorami pozwalającymi mu startować i lądować pionowo. To część programu Vahana – jednoosobowego pojazdu elektrycznego mogącego przelecieć ok. 100 km z prędkością ok. 200 kilometrów na godzinę. – Budujemy ten pojazd. Już teraz, gdy to mówię, wytwarzane są części – zapewniał Geoffrey Bower z Airbusa.

Pojazdy Vahana mają być gotowe do użytku za dziesięć lat. – Dla milionów pasażerów w miastach to będzie rewolucja – zapowiada Zach Lovering szefujący programowi Vahana. Do tej rewolucji chce się też przyłączyć Uber, który w latających pojazdach upatruje szansy na dalszy rozwój.

W październiku Uber przedstawił niemal 100-stronicowy raport o rozwoju latających taksówek. – Chcemy odegrać rolę katalizatora dla całego przemysłu – podkreśla Nikhil Goel odpowiadający w Uberze za zaawansowane projekty techniczne.

– Według mojej inżynierskiej wiedzy ludzie będą mogli używać latających pojazdów osobistego użytku w ciągu 10–15 lat – mówi agencji AP prof. Charles Eastlake z Embry-Riddle Aeronautical University. – Postęp w technologii i elektronice, szybkości działania komputerów praktycznie otworzył drzwi dla bezpiecznych maszyn latających tego rodzaju.

Jego zdaniem jedną z najpoważniejszych przeszkód, z którymi muszą uporać się inżynierowie, jest kwestia elektrycznego zasilania. Obecnie akumulatory wystarczą na najwyżej pół godziny lotu. Pozostają też do rozwiązania inne kwestie: brak infrastruktury i lądowisk, przepisy o redukcji hałasu w miastach czy mało wydajne systemy kontroli przestrzeni powietrznej.

– To jasne, że kontrolerzy nie dadzą rady nadzorować gęstego ruchu na małych wysokościach – mówi John Hansman z MIT.

Airbus i Uber to niejedyne firmy interesujące się latającymi środkami osobistego transportu. Latający samochód ma w planach Zee-Aero, firma współzałożyciela Google'a – Larry'ego Page'a. Nie chwali się jednak swoimi osiągnięciami.

Niemiecki Volocopter ma natomiast już gotowy prototyp multikoptera eVolo. Jest to pojazd elektryczny zasilany sześcioma akumulatorami i utrzymujący się w powietrzu dzięki 16 śmigłom. Energia wystarcza na 20 minut lotu. Pojazd eVolo może lecieć z prędkością ok. 100 kilometrów na godzinę. Za stabilność i bezpieczeństwo odpowiadają komputery. W przyszłości mają one kierować pojazdem całkowicie samodzielnie.

Inna niemiecka firma – Lilum Aviation – przygotowuje obecnie dwuosobowy pojazd elektryczny z 36 śmigłami. Mógłby on lecieć ponad 300 kilometrów na godzinę przez ok. godzinę. Na razie testowane są modele w małej skali.

Podobny, lecz bardziej dopracowany, jest chiński EHang 184. Wygląda jak ogromny dron, z zamontowaną w środku kabiną pasażerską. Jest gotowy do lotu, musi jednak przejść badania agencji lotniczych, które takie urządzenie mogą dopuścić do użytku. EHang lata na razie tylko w Chinach. Jego obsługa jest bardzo prosta – pasażer musi tylko pokazać na mapie cel podróży.

Kalifornijska Joby Aviation testuje natomiast model S2 – dwuosobowy i elektryczny pojazd pionowego startu i lądowania. Teoretycznie mógłby osiągnąć prędkość rzędu 320 km/h.

W fazie prototypowej pozostaje na razie amerykański pojazd Terrafugia Transition – skrzyżowanie samochodu i samolotu.

Do jego napędu ma służyć silnik hybrydowy – spalinowo-elektryczny. Firma ciągle jednak odkłada zaprezentowanie gotowej do produkcji wersji. Najnowsza data to dość odległy 2025 rok.

AeroMobil ma natomiast gotowy samochód ze skrzydłami napędzany zwykłym silnikiem spalinowym. Jako pas startowy i lądowisko może mu służyć zwykły odcinek drogi – ale wymaga licencji pilota.

Pod koniec ubiegłego roku swój pojazd przetestowała izraelska firma Urban Aeronautics. Początkowo Cormorant miał być maszyną cywilną, ale okazało się, że interesuje się nim armia. Może przewieźć ok. pół tony ładunku z prędkością 185 km/h.

Jeszcze przed końcem tego roku Airbus przetestuje futurystycznie wyglądający pojazd z odchylanymi rotorami pozwalającymi mu startować i lądować pionowo. To część programu Vahana – jednoosobowego pojazdu elektrycznego mogącego przelecieć ok. 100 km z prędkością ok. 200 kilometrów na godzinę. – Budujemy ten pojazd. Już teraz, gdy to mówię, wytwarzane są części – zapewniał Geoffrey Bower z Airbusa.

Pojazdy Vahana mają być gotowe do użytku za dziesięć lat. – Dla milionów pasażerów w miastach to będzie rewolucja – zapowiada Zach Lovering szefujący programowi Vahana. Do tej rewolucji chce się też przyłączyć Uber, który w latających pojazdach upatruje szansy na dalszy rozwój.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał Promocyjny
Dell Technologies: nie ma branży czy przedsiębiorstwa, które może funkcjonować bez nowoczesnych technologii