Kiedy podczas konferencji w dolinie Napa jeden z kolegów ujawnił, że CRISPR już został wykorzystany w eksperymencie na genomach ludzkich zarodków, ścisnęło mnie w dołku. Zasłyszane później dalsze plotki na temat tego badania i opisującego je artykułu sprawiły, że zaczęłam się zastanawiać nad szczegółami tej opowieści, a nawet nad jej prawdziwością. A jeśli te pogłoski były bezpodstawne, podsycane obawą ludzi takich jak ja, przekonanych, że tego rodzaju badania nie powinny postępować bez żadnych ograniczeń?
W miarę moich rozważań o tej sprawie implikacje każdego badania obejmującego edycję genów ludzkich komórek germinalnych stawały się coraz bardziej niepokojące. Nawet gdyby te zarodki nie miały zostać wykorzystane do stworzenia żyjącej osoby (co, jak sobie wytłumaczyłam, na pewno byłoby niemożliwe, zważywszy na potężny sprzeciw opinii publicznej, jaki by wzbudziło takie posunięcie), to i tak ich edycja za pomocą CRISPR nadal oznaczałaby kamień milo...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.