Na zawsze gigant

Płyta „Unplugged At Hall Of Fame" Bad Company przypomina amerykańskie sukcesy supergrupy. Tegoroczna gala odbędzie się online 7 listopada.

Aktualizacja: 09.07.2020 21:40 Publikacja: 09.07.2020 18:13

Paul Rodgers (ur. 1949), wokalista Free, Bad Company, The Firm oraz Queen + Paul Rodgers

Paul Rodgers (ur. 1949), wokalista Free, Bad Company, The Firm oraz Queen + Paul Rodgers

Foto: shutterstock

Bad Company interesuje dziś być może jeszcze więcej fanów niż w przeszłości, ponieważ lider i wokalista Paul Rodgers przyciągnął uwagę słuchaczy, pomagając przetrwać muzykom Queen po śmierci Freddiego Mercury'ego, koncertując z nimi i nagrywając studyjną płytę „Cosmos Rock" (2008).

600 tysięcy fanów

Jednak wszystko zaczęło się od założonego w 1968 r. zespołu Free, którego pierwsze dwie płyty pozostają wciąż niedocenione. Warto słuchać zwłaszcza bluesowego debiutu „Tons of Sobs" (1969), a kto lubi nasz Breakout dostrzeże w muzyce Anglików ważną inspirację Tadeusza Nalepy. Szczególnie w „Walk in My Shadow". Gitarzysta Paul Kossoff, syn brytyjskiego aktora, dał też znakomity popis w „Goin' Slow Down".

Druga płyta „Free" (1970) przybliżyła zespół do rocka. Taki też był przełomowy singiel „All Night Long" z trzeciej płyty „Fire and Water". W sierpniu 1970 r. Free wystąpiło z nim przed liczącą 600 tys. fanów publicznością Isle Of Wight Festival, pokazując się wraz z takimi gigantami, jak Jimi Hendrix, The Doors, The Who, Ten Years After. Na fali sukcesu Paul Rodgers szybko nagrał z kolegami „Highway". Paradoksalnie był to początek końca grupy, doszło bowiem do konfliktów w spółce kompozytorskiej Alex Fraser-Paul Rodgers, zaś Paul Kossoff nie dawał sobie rady z narkotykami. Wyszła jeszcze płyta koncertowa, zmieniał się skład, a łabędzim śpiewem okazał się „Heartbreaker" (1973) z przebojem „Wishing Well".

Tak zaczął się nowy rozdział kariery Rodgersa, który wraz z perkusistą Free Simonem Kirkem, Bozem Burrellem, współpracującym wcześniej z King Crimson, a także z gitarzystą Mickiem Ralphsem – założyli supergrupę Bad Company z pomocą najbardziej wpływowego wówczas menedżera Petera Granta, który odpowiadał za karierę Led Zeppelin.

Grupa cieszyła się popularnością w Anglii, ale prawdziwe szaleństwo rozpętało się w Ameryce. O ile ostatnie nagrania Free, można było odnieść wrażenie, rozpadały się tak jak zespół, o tyle muzyka Bad Company jest mocna, skonsolidowana. Pokazuje to debiutancka płyta z 1974 r. rozpoczęta hitem „Can't Get Enough", po którym zespół odpalił rockową petardę „Rock Steady". Rodgers nigdy wcześniej nie śpiewał tak mocno, w czym wspomagał go Kirke. Status przebojów zdobyły kompozycje „Ready For Love" i „Bad Company". Płyta wdarła się na pierwsze miejsce „Billboardu", a amerykańscy fani kupili 5 mln egzemplarzy. W zespole panowała tak dobra atmosfera, że następną płytę „Street Shooter" nagrano trzy miesiące po premierze debiutu. Sesja odbyła się w zamku Clearwell, gdzie Zeppelini stworzyli swój czwarty album ze „Stairway to Heaven". Rodgersa znów rozpierała energia, co zademonstrował w „Good Lovin' Gone Bad". W „Feel Like Makin' Love" zrobił ukłon w stronę amerykańskiego folku, ale nie zrezygnował z mocnego refrenu.

Trzeciej płycie „Run with the Pack" (1976) towarzyszył piękny gest. Koncerty Bad Company miał otwierać nowy zespół Paula Kossoffa Black Street Crawler, jednak tragiczna śmierć muzyka sprawiła, że zespół promował się sam bluesowym singlem „Young Blood". Duże wrażenie robiła ballada „Do Right by Your Woman". Jednak pod koniec lat 70. gigantomania menedżera Petera Granta męczyła muzyków, tak jak organizowane przez niego stadionowe koncerty. Potem, gdy Grant po śmierci Johna Bonhama w 1980 r. zajął się głównie muzykami Led Zeppelin – drogi członków Bad Company zaczęły się rozchodzić. Po klęsce płyty „Rough Diamonds" Paul Rodgers zadecydował się opuścić zespół.

Rodgers i Page

Niedługo potem postanowił pomóc wyjść z depresji gitarzyście Zeppelinów Jimmowi Page'owi. Tak powstała kolejna supergrupa The Firm. To nie był dobry czas dla rockowych legend. Pierwsza płyta „The Firm" jest dowodem zagubienia gigantów, ale druga „Mean Business" brzmi intrygująco. Jednak w związku z tym, że muzycy nie chcieli grać na koncertach przebojów Led Zeppelin, Free i Bad Company – fani nie odpowiedzieli wielką frekwencją.

Po odejściu Rodgersa Bad Company nagrało jeszcze sześć płyt, a impulsem do powrotu wokalisty było pierwsze od lat spotkanie muzyków na pogrzebie ich menedżera Petera Granta w 1995 r. Cztery lata później ukazała się antologia przebojów z czterema premierowymi kompozycjami, ale to był tylko pretekst do tournée po Ameryce. 32 koncerty otwierał David Lee Roth, zaś ostatni z nich w Greek Theatre w Los Angeles został wydany na DVD.

Ozdobą tamtego tournée był akustyczny występ wydany właśnie na płycie, który uświetnił wprowadzenie Bad Company do Rock and Roll Hall of Fame. Rodgers zaproponował nietypowy repertuar, śpiewają „Feel Like Makin' Love", „Shooting Star", „Soul of Love", „Silver, Blue and Gold", a na finał hymn grupy „Bad Company".

A w tym roku gala Rock and Roll Hall of Fame została przeniesiona z maja na 7 listopada. Odbędzie się online. Laureatami są Depeche Mode, Doobie Brothers, Whitney Houston, Nine Inch Nails, Notorious B.I.G., T-Rex.

Bad Company interesuje dziś być może jeszcze więcej fanów niż w przeszłości, ponieważ lider i wokalista Paul Rodgers przyciągnął uwagę słuchaczy, pomagając przetrwać muzykom Queen po śmierci Freddiego Mercury'ego, koncertując z nimi i nagrywając studyjną płytę „Cosmos Rock" (2008).

600 tysięcy fanów

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”